Choć tytuł wskazywałby, że to malarze są głównym tematem bajki, to w rzeczywistości ostrze krytyki skierowane zostało nie tyle w konkretnych ludzi, co w pewną niewskazaną cechę ludzkiego charakteru, dokładnie w pychę. Wniosek z omawianej bajki jest następujący: ludzie nie chcą oglądać swoich prawdziwych wizerunków, wolą portret nieprawdziwy, ale piękny. Tak naprawdę Krasicki piętnuje tutaj ludzkie pragnienie życia złudzeniami, co do własnej osoby. Aby obnażyć ten brzydki zakamarek człowieczej duszy poeta posłużył się historią o dwóch malarzach, ważne jest to, że umiejscowił ich w przestrzeni odległej czasowo od czytelnika, „przed laty”. Zabieg ten w pewien sposób nobilituje opisywaną historię, „dawność” – w Oświeceniu i nie tylko - to wartość sama w sobie:
Dwaj portretów malarze słynęli przed laty:
Piotr dobry, a ubogi. Jan zły, a bogaty.
Epitety dobry i zły nie wyrażają sądów moralnych, odnoszą się raczej do jakości pracy malarzy (choć z drugiej strony można się zastanawiać, czy poeta specjalnie nie użył tu słów, które można tak wieloznacznie interpretować; może w ten subtelny sposób wyraził swoją dezaprobatę dla malowania „upiększonych” portretów). Podmiot przedstawia paradoks: złe malarstwo okazuje się dochodowe, a dobre doprowadza do ruiny, po czy stawia narzucające się pytanie, zaraz z resztą na nie odpowiadając:
Dlaczegoż los tak różny mieli ci malarze?
Piotr malował podobne, Jan piękniejsze twarze.
Bajka ta przypomina nieco podchwytliwą zagadkę dla czytelnika, objawiającą dziwy tego świata, jego alogiczność. Od praw moralnych, kanonów piękna, sztuki i innych ważnych dla ludzkości wartości ważniejsze okazują się ludzka pycha i pieniądze.