Przesłuchiwany nie wie, dlaczego produkcja była tajemnicą. Podejrzewa, że profesor bał się, żeby nikt z miasta się o tym nie dowiedział. Jedna z osób z Komisji pyta, czy nikt nie wspomniał, że produkcja mydła z ludzkiego tłuszczu jest przestępstwem. Przesłuchiwany odpowiada, że nikt mu o tym nie powiedział. Po chwili dodaje, że do Instytutu przyjeżdżali różni ludzie, naukowcy. Raz profesora odwiedzili także minister zdrowia z Intytutu Higieny i minister oświaty. Po budynkach oprowadzał ich rektor, profesor Grossmann. Nie wie jednak, czy odwiedzający wiedzieli o produkcji mydła, które zawsze było sprzątane w ciągu kilku dni. Nie wie też, dlaczego właśnie on został wytypowany do produkcji mydła. Czasami był przekonany, że Spanner robi coś niezgodnego z prawem, ponieważ nakazywał wszystkim milczenie. Sądzi, że być może profesor sam wymyślił, że z resztek można robić mydło. Na początku każdy bał się myć tym mydłem, brzydzili się zapachu, choć profesor starał się o specjalne olejki, które zamawiał z zakładów chemicznych. Matka przesłuchiwanego wiedziała, że było to mydło z ludzkiego tłuszczu, też się brzydziła, lecz z czasem używała go do prania, ponieważ dobrze się pieniło. Przesłuchiwany uśmiecha się z wyrozumiałością i dodaje, że w Niemczech ludzie potrafią zrobić coś z niczego.
3.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 -