Grupa ludzi idzie alejką cmentarną, mijając groby tych, którzy umarli dawno śmiercią naturalną. Wśród grobów idzie kobieta, pielęgnująca kwiaty na grobach. W dłoniach niesie miotłę i polewaczkę. Napełnia konewkę wodą i kieruje się w stronę kwiatów. Opowiada o grobach, którymi się opiekuje, wskazując na miejsce, w którym groby są lepsze, ponieważ ziemia jest sucha. Niżej, gdzie panuje wilgoć, miejsca są tańsze. Kobieta cmentarna jest miła, łagodna i czuła. Wspomina, że kiedy wykopano trumnę z jedną zmarłą, to ciało zachowało się w idealnym stanie. Była to młoda kobieta, pochowana w białej sukni. Mąż kazał ekshumować zwłoki, ponieważ zaskarżył lekarzy w szpitalu za to, że nie dopilnowali chorej, która po urodzeniu dziecka wyskoczyła przez okno. Ciało zabrano na sekcję do szpitala, a potem ponownie pogrzebano. Po trzech miesiącach mąż kobiety powiesił się i pochowali go w tej samej mogile.
W czasie wojny na cmentarz spadały pociski, które zniszczyły posągi i medaliony. Leżało wiele otwartych trumien, lecz kobieta ze spokojem wyjaśnia, że zmarłym nic się nie stało, ponieważ nie mogli umrzeć po raz drugi. Jej twarz jest zmizerniała, a oczy błyszczą jak w gorączce. Wyjaśnia, że w tym miejscu ludzie nie mogą żyć. Mieszkania są tuż przy murze i w nocy słychać, co się tam dzieje – strzelanie do ludzi, krzyki i płacz. Człowiek żałuje Żydów, lecz oni nienawidzą Polaków bardziej niż Niemców. Jest przekonana, że w sytuacji, kiedy Niemcy przegrają wojnę, Żydzi wymordują wszystkich. Słyszała o tym w radio. Najgorszym jednak było to, że dla tych, którzy żyli za murem nie było żadnego ratunku. Tych, którzy bronili się, zabijano na miejscu. Innych wywożono samochodami, a jeśli nie chcieli opuścić mieszkań, podpalano domy. Widziała matki, wyrzucające dzieci przez okna, które później wyskakiwały i ginęły. Widziała mężczyznę, który namawiał do skoku chłopca, lecz dziecko bało się i nagle obaj wypadli z okna. Żydzi wolą zginąć niż spalić się żywcem. Na to wspomnienie zaczyna płakać i nasłuchiwać, jakby nadal słyszała odgłos upadających ciał. Po chwili odchodzi do swej pracy. Dla niej rzeczywistość zatraciła swą realność.