Gdy Santiago po osiemdziesięciu czterech dniach bez złowionej ryby czuje, że na lince ma marlina zdaje sobie sprawę, że odniósł wielki sukces. Pech się od niego odwrócił. Kolejne godziny świadczą o jego wytrwałości, uporze, sile charakteru. Walczy z wielką rybą, aż do zwycięstwa, które go pokrzepia. Czas powrotu, gdy kolejne rekiny rozszarpują ciało złowionej ryby to czas klęski, ostatecznie rybak dobija do brzegu jedynie ze szkieletem.
Walka z marlinem jest dla Santiago koniecznością. Po wielu dniach porażek na morzy pragnie przełamać pecha (tak tłumaczyli to rybacy z Hawany), pokazać, że nie jest ułomny, że mimo starości potrafi jeszcze się utrzymać. Czuję w sobie wewnętrzną potrzebę zmierzenia się ze swym losem i słabościami. Oprócz tego zmagania z wielką rybą na morzu są walką o honor i godność Santiago. Pokonanie olbrzymiego marlina wymaga niezwykłej siły, ale też doświadczenia i wiedzy. Mimo swego wieku i utraty sił, zimna i głodu rybak, dzięki umiejętnościom zaciekle walczy ze zdobyczą. Jego poświęcenie okupione jest cierpieniem – łapią go skurcze, ma pokaleczone dłonie. Ostatecznie mimo wycieńczenia zabija rybę i jest świadomy swego zwycięstwa. Ten spektakularny sukces pokazuje jak wielkie siły tkwią w człowieku, który walczy o swą godność i szacunek innych.
Jednak zwycięstwo starego człowieka nie trwa długo. Wkrótce pojawiają się rekiny, które raz po raz uszczuplają jego zdobycz. W końcu do przystani dociera jedynie ze szkieletem zwierzęcia. Zarzuca jednemu z rekinów, że pragnie go pokonać, jednak to mu się nie udaje. Santiago, mimo porażki materialnej – nie dowiózł mięsa ryby, za które uzyskałby zapłatę – odnosi zwycięstwo nad samym sobą – nad słabościami, niemocą i starością. Oprócz tego po powrocie odzyskuje coś jeszcze – jego przyjaciel Manolin postanawia, że już zawsze będzie mu towarzyszyć w połowach. Autor udowadnia, że często ceną za ludzkie sukcesy są późniejsze porażki, a szczęście nie trwa długo. Mimo wszystko trzeba walczyć, bo sens życia polega na walca. Podczas niej można doznać cierpień, można wahać się, przechodzić przez etapy rezygnacji, jednak podjęcie walki na nowo udowadnia, że człowieka nie można pokonać. Dzięki wytrwałości i sile wewnętrznej będzie nadal się starł.
Uniwersalizm stwierdzenia, że „człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać” polega na przekonaniu autora o wielkości istoty ludzkiej. Jest ona w stanie wiele przetrzymać i wycierpieć, może się załamać, ulec naturze i silniejszym czynnikom, ale nigdy nie zostanie pokonana. Słowa Santiago oddają kodeks moralny Hemingwaya.