Jako lekarz Marek jest uparty, zdeterminowany i odpowiedzialny. Pacjenci, którymi się zajmuje, stają się mu bliscy, a kiedy ma świadomość, że nie może „osłonić płomienia ich życia” pragnie zapewnić im godną śmierć. Szacunku do godnej śmierci nauczył się, przebywając w getcie, gdzie widział ludzi, umierających z głodu, w strachu i ciemności. Jako dojrzały człowiek inaczej też patrzy na powstanie w getcie.
W czasie wojny walka z Niemcami była dla niego prawem do wyboru sposobu umierania, którego Żydzi zostali pozbawieni. Z perspektywy lat potrafił zadać pytanie, czy to można było nazwać powstaniem? Wiele rzeczy nie miało już dla niego znaczenia – nie były ważne liczby czy fakty. Najważniejszym było pamiętanie o ludziach, którzy swoją śmiercią znaczyli kolejne godziny powstania.
Marek Edelman nie uważał się za bohatera i wiedział, że jako jedyny ocalały z przywódców powstania nie nadawał się na bohatera tamtych dni. Nie mówił o powstaniu w getcie z patosem, nie wyrażał się o Niemcach z nienawiścią. Był człowiekiem, który jako wybitny lekarz podejmował ryzyko zawsze, kiedy chodziło o ludzkie życie. Dla swoich pacjentów urastał więc do rangi bohatera.
strona: - 1 - - 2 -