Adolf Żabczyński – ojciec Róży i niegdysiejszy kapitan włoskich legionów, był bohaterem narodowym, kiedy pojawił się w Taganrogu. Tam poślubił piękną Sophie, z którą miał sześcioro dzieci, lecz przeżyła jedynie Róża. Pozostała piątka chłopców zmarła w dzieciństwie na dyfteryt. Pan Żabczyński był dobrym, pracowitym, szlachetnym, ale i smutnym człowiekiem, ponieważ zdawał sobie sprawę z tego, iż żona nigdy go nie kochała. Dwa lata po oddaniu Róży pod opiekę Luizy, sprzedał majątek i konie w Taganrogu i razem z małżonką przyjechał do Warszawy, do córki. Życie w stolicy okazało się zbyt trudne dla weterana i oficera rosyjskiej armii, dlatego też popadli w niedostatek.
Sophie Żabczyńska – matka Róży, która w wieku piętnastu lat została zmuszona przez ojca do poślubienia Adolfa. Kobieta dzieliła z nim swój los aż do jego śmierci, chociaż nigdy nie była szczęśliwa u jego boku. Zanim wyjechali do Warszawy Sophie większość czasu spędzała z koleżankami bawiąc się w klubach oficerskich. Nie przejmowała się życiem, dziećmi, była lekkomyślna. Na starość prowadziła dom Róży i mieszkała w nim. Nikt się z nią nie liczył, lecz wszyscy odczuli jej brak, gdy po jej śmierci nagle domownikom przestano usługiwać.
Luiza – siostra Adolfa Żabczyńskiego, która opiekowała się nastoletnią Różą w Warszawie. Sama za młodu wyłamała się z petersburskiej pensji dla szlachetnie urodzonych panien. Trafiła do Warszawy, gdzie ukończyła pensję, a następnie do Paryża, gdzie uczęszczała do słynnego Hotelu Lambert. Jako panna odrzuciła miłość urzędnika samorządowego z Rosji carskiej. Znała biegle kilka obcych języków i przyjaźniła się z zamożnymi rodzinami ziemiańskimi na Kujawach. Pracowała na wielu dworkach jako nauczycielka języków, głównie francuskiego. Po zgromadzeniu kapitału wyjechała do Taganrogu, skąd zabrała córkę brata na wychowanie do Warszawy. Zajęła się jej edukacją. Posłała na prywatną pensję oraz do Konserwatorium na naukę gry na skrzypcach. Tate, jak nazywała ją Róża, zmieniła dziewczynce imię na Eveline, pod wpływem przykrego incydentu w Łazienkach, kiedy wzięto je za Żydówki. Dla Luizy było to niezwykle dotkliwe przeżycie. Kobieta zaangażowała się w rozwój podopiecznej do tego stopnia, że kontrolowała niemal każdy jej krok, co działało Róży na nerwy. Ciotka ściągnęła do Warszawy również rodziców dziewczynki, obiecując im dostatnie życie.
Michał Bądski – jedyna prawdziwa miłość w życiu Róży. Był synem Januarego Bądskiego, dyrektora Warszawskiego Konserwatorium na Tamce i nauczyciela gry na skrzypcach głównej bohaterki powieści. Poznali się w mieszkaniu mistrza, gdzie Róża przychodziła na lekcje. Młodzi szybko zakochali się w sobie i spędzali mnóstwo czasu ze sobą. Dziewczynka oszukiwała ciotkę, by wymykać się do Michała. Na studiach w Petersburgu ożenił się z moskiewską kursistką. Po powrocie do kraju złamał serce Róży i wyjechał z żoną do Wierchnieudinska, gdzie czekała na niego posada inżyniera. Nigdy więcej się nie spotkali, chociaż bohaterka do końca trzymała blisko siebie jego zdjęcie i śniła o nim.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 -