Róża
Postać bardzo osobliwa. Przez całe życie była nieszczęśliwa i zatruwała życie innym. Nigdy do końca nie wiedziała czy jest Polką czy Rosjanką. Nienawidziła mężczyzn, chociaż kochała Michała. Uwielbiała muzykę, choć nie miała talentu, tylko wyczucie. Z uporem maniaka szukała zdolności u dzieci. W gniewie była straszna, a nawet w spokoju potrafiła dotkliwie zranić złośliwością i wzgardą. Nigdy nie można jej było „wyczuć”, w jej towarzystwie ludzie czuli się bardzo nieswojo. Jednym brutalnym słowem potrafiła wywołać burzę, a potem sprawiała wrażenie osoby nieświadomej konsekwencji swojego postępowania. Niepospolitą urodą przyciągała spojrzenia mężczyzn, odpychała zaś chłodem i pogardą. Wychodząc za Adama, chciała ukarać gatunek męski, a najbardziej unieszczęśliwiła siebie. Przez całe małżeństwo prowadziła z mężem wojnę. Doprowadzała tego spokojnego człowieka do rozstroju nerwowego. Wyrozumiała i wybaczająca była tylko dla Władysia, chociaż poważnie zatruwała mu życie swoją zaborczością.
Dopiero dr Gerhardt uczynił z niej człowieka. Była osobą o wybujałej ambicji. Tylko lekarz mógł jej pomóc. Nie przestraszył się jej, nie zwrócił uwagi na humory. Potraktował ją z ludzką czułością. Przypadkiem dotknął najczulszej struny: w podobny sposób jak niegdyś Michał zachwycił się jej urodą, zwłaszcza nosem. Trafił w jej kompleks. Odkrył w podłej złośnicy udręczone stworzenie. To całkowicie ją odmieniło. Wróciła do domu szczęśliwa, cicha i dobra, bez nienawiści, bez pretensji. Nieoczekiwana przemiana poważnie zaskoczyła całą rodzinę. Marcie przekazała swoją nową dewizę: „Ani ambicja, ani sztuka, ani podróże, ani bogactwo – uśmiech jest niezbędny do życia”. Niestety, nie miała czasu na odrobienie wszystkiego. Zmarła pogodzona ze światem, w chwili, gdy naprawdę zaczynała żyć.
Bruno Schulz pisał o Cudzoziemce -
Adam
Cierpliwy i spokojny, pełen patriotycznych ideałów i wiary w Boga, zakochany i onieśmielony jej urodą. Gotów oddać jej wszystko Akceptował wszystkie wybryki żony. Urazy chował głęboko, rzadko wybuchał. Przez długi czas był w dobrej komitywie z córką, dopóki Róża nie odkryła jej głosu. Wtedy stosunki bardzo się rozluźniły. Gdy dzieci dorosły i usamodzielniły się, wyprowadził się do innej kobiety. Miał dosyć fochów żony.
Władyś
Przystojny młodzieniec, sprawdził się w roli dyplomaty. Przez wiele lat łączyła go z matką specyficzna więź, co często negatywnie odbijało się na jego rodzinie.
Marta
Zawsze miała wobec matki kompleks niegrzecznej dziewczynki. W dzieciństwie została przez nią odsunięta, nielubiana. Dopiero gdy okazało się, że ma piękny głos, matka zaakceptowałą ją. Marta trzeźwo oceniała swoje umiejętności. Róża na siłę szukała w niej spełnienia swoich marzeń muzycznych.
Władysław – pierworodny syn Róży i Adama, mąż Jadwigi, nie był silnym człowiekiem. Drobny, popędliwy, wyrozumiały, odczuwał potrzebę ciągłych zmian, przewodnictwa, triumfów, lecz również strach przed odpowiedzialnością. Był podobny do swej matki. Nauczyła go ona gry na fortepianie, by akompaniował jej w czasie koncertów. Razem wzbudzali zachwyt słuchających ich tłumów. Studiował w Berlinie, gdzie poznał Halinę. Zakochany w ubogiej dziewczynie zerwał z nią zaręczyny, kiedy nie zaaprobowała jej Róża. Matka była jego wyrocznią i bóstwem. Nie posiadał się ze szczęścia, kiedy zaakceptowała jego drugą narzeczoną, pochodzącą z dobrego domu i bogatą Jadwigę. Razem z żoną i dziećmi wyjeżdżał na placówki do Rzymu i Królewca. Aktualnie poszukiwał posady. Był dużo starszy od Marty, swojej siostry. Kiedy ona miała roczek, on wyjeżdżał właśnie do Berlina na studia. Praktycznie jej nie znał, ale bardzo lubił. Jednak to matka była największą miłością jego życia. Opiekował się nią, przyjmował w gościnę, chociaż nikt jej nie znosił, opłacał leczenie, zabierał na spacery, na koncerty, dbał, by nigdy niczego jej nie brakowało.
Kazio – drugi syn Róży i Adama, który w dzieciństwie zapadł na dyfteryt. Pomimo konsylium lekarskiego i operacji chłopczyk zmarł. Róża kochała go szczególnie mocno, ponieważ nie był podobny do Adama, przez co mogła wyobrażać sobie, że tej dziecko jej i Michała. Dlatego niezwykle dotkliwie przeżyła jego śmierć i nigdy się z nią nie pogodziła. Miała za złe Adamowi, że pogodził się losem i wybaczył Bogu, że zabrał ich wspaniałego synka. Pragnęła nawet śmierci Marty, będącej oczkiem w głowie Adama, by mąż poczuł się tak, jak ona kiedyś.
Marta – trzecie dziecko Róży i Adama, została poczęta w dziesiątą rocznicę śmierci Kazia. Po narodzinach opiekował się nią ojciec i babka Sophie, ponieważ matka uważała ją za niechciane dziecko. Poza tym Marta była bardzo podobna z wyglądu i charakteru do Adama, co dodatkowo zrażało Różę. Kiedy w wieku siedmiu lat zachorowała na dyfteryt, zajęła się nią matka. Wtedy przeszła pod jej opiekę. Róża była wobec niej niezwykle surowa i zimna. Zakazywała jej wielu rzeczy, na przykład posiadania przyjaciółek i koleżanek. Wiele od niej wymagała. Praktycznie zmusiła ją do pokochania muzyki, choć jej to zupełnie nie interesowała. Róża zdecydowała, że pójdzie na studia śpiewacze i zostanie artystką, a nie ogrodniczką, jak chciałby Adam. Dopiero na drugim roku studiów Marta poczuła w sercu muzykę i pokochała ją. Wtedy też matka całkowicie ją zaakceptowała, ale miłości i czułości macierzyńskiej nie dała jej nigdy. Wyszła za Pawła, chociaż nigdy go nie kochała, za namową matki. Mieli razem syna, Zbyszka. Nie czuła się szczęśliwa w małżeństwie, jej największą pasję był śpiew i na scenie czuła się jak w domu. Szybko stała się popularną i rozpoznawalną śpiewaczką. W wieku trzydziestu lat była już sławna na cały kraj. Inaczej niż Władysław, bardziej niż matkę kochała ojca. Liczyła się ze zdaniem Róży, słuchała jej rad, ale to wobec Adama czuła więź. Bardzo chciała zostać ogrodniczką, jak ją prosił, ale nie potrafiła się postawić matce. Dopiero przed śmiercią Róża okazała jej odrobinę matczynej czułości.
Adolf Żabczyński – ojciec Róży i niegdysiejszy kapitan włoskich legionów, był bohaterem narodowym, kiedy pojawił się w Taganrogu. Tam poślubił piękną Sophie, z którą miał sześcioro dzieci, lecz przeżyła jedynie Róża. Pozostała piątka chłopców zmarła w dzieciństwie na dyfteryt. Pan Żabczyński był dobrym, pracowitym, szlachetnym, ale i smutnym człowiekiem, ponieważ zdawał sobie sprawę z tego, iż żona nigdy go nie kochała. Dwa lata po oddaniu Róży pod opiekę Luizy, sprzedał majątek i konie w Taganrogu i razem z małżonką przyjechał do Warszawy, do córki. Życie w stolicy okazało się zbyt trudne dla weterana i oficera rosyjskiej armii, dlatego też popadli w niedostatek.
Sophie Żabczyńska – matka Róży, która w wieku piętnastu lat została zmuszona przez ojca do poślubienia Adolfa. Kobieta dzieliła z nim swój los aż do jego śmierci, chociaż nigdy nie była szczęśliwa u jego boku. Zanim wyjechali do Warszawy Sophie większość czasu spędzała z koleżankami bawiąc się w klubach oficerskich. Nie przejmowała się życiem, dziećmi, była lekkomyślna. Na starość prowadziła dom Róży i mieszkała w nim. Nikt się z nią nie liczył, lecz wszyscy odczuli jej brak, gdy po jej śmierci nagle domownikom przestano usługiwać.
Luiza – siostra Adolfa Żabczyńskiego, która opiekowała się nastoletnią Różą w Warszawie. Sama za młodu wyłamała się z petersburskiej pensji dla szlachetnie urodzonych panien. Trafiła do Warszawy, gdzie ukończyła pensję, a następnie do Paryża, gdzie uczęszczała do słynnego Hotelu Lambert. Jako panna odrzuciła miłość urzędnika samorządowego z Rosji carskiej. Znała biegle kilka obcych języków i przyjaźniła się z zamożnymi rodzinami ziemiańskimi na Kujawach. Pracowała na wielu dworkach jako nauczycielka języków, głównie francuskiego. Po zgromadzeniu kapitału wyjechała do Taganrogu, skąd zabrała córkę brata na wychowanie do Warszawy. Zajęła się jej edukacją. Posłała na prywatną pensję oraz do Konserwatorium na naukę gry na skrzypcach. Tate, jak nazywała ją Róża, zmieniła dziewczynce imię na Eveline, pod wpływem przykrego incydentu w Łazienkach, kiedy wzięto je za Żydówki. Dla Luizy było to niezwykle dotkliwe przeżycie. Kobieta zaangażowała się w rozwój podopiecznej do tego stopnia, że kontrolowała niemal każdy jej krok, co działało Róży na nerwy. Ciotka ściągnęła do Warszawy również rodziców dziewczynki, obiecując im dostatnie życie.
Michał Bądski – jedyna prawdziwa miłość w życiu Róży. Był synem Januarego Bądskiego, dyrektora Warszawskiego Konserwatorium na Tamce i nauczyciela gry na skrzypcach głównej bohaterki powieści. Poznali się w mieszkaniu mistrza, gdzie Róża przychodziła na lekcje. Młodzi szybko zakochali się w sobie i spędzali mnóstwo czasu ze sobą. Dziewczynka oszukiwała ciotkę, by wymykać się do Michała. Na studiach w Petersburgu ożenił się z moskiewską kursistką. Po powrocie do kraju złamał serce Róży i wyjechał z żoną do Wierchnieudinska, gdzie czekała na niego posada inżyniera. Nigdy więcej się nie spotkali, chociaż bohaterka do końca trzymała blisko siebie jego zdjęcie i śniła o nim.
Paweł – mąż Marty, zięć Róży i Adama, był ambitnym naukowcem, który jednocześnie wysoko cenił i rozumiał sztukę. Mężczyzna ten wstydził się okazywać publicznie swoje uczucia do żony. Małżeństwo z Martą miało dla niego formę bezinteresownego koleżeństwa. Wspierali się tylko w sprawach zawodowych. Nie przykładał się do wychowywania Zbyszka, swojego syna, pozostawiając je szkole i pedagogom. Nie znosił Róży, a ona jego.
Zbyszek – syn Marty i Pawła, wnuk Róży i Adama, nie lubił swojej babki i nie ukrywał tego. Często odburkiwał jej pod nosem lub komentował złośliwie jej zachowanie. Wobec dziadka wydawał się być obojętny. Lubił Adama, ale nie uważał go za kogoś ważnego.
Jadwiga z domu Żagiełtowska – żona Władysława, synowa Róży i Adama, pochodziła z wpływowej, zamożnej szlacheckiej rodziny. W dzieciństwie była rozpieszczana przez swoich rodziców. Miała dwie siostry. Była dobrą, opiekuńczą i wyrozumiałą osobą. Władysław był miłością jej życia. Mieli razem trójkę dzieci. W trakcie małżeństwa dużo mieszkała z mężem i dziećmi poza granicami kraju. Nie znosiła teściowej, gdyż wtrącała się w prowadzenie domu, wychowywanie dzieci i wszelkich innych możliwych spraw. Przez Różę nabawiła się nerwicy. Nigdy nie pozwalała, by teściowa w jej obecności obrażała jej matkę, rodzinę czy Polskę.
Postać bardzo osobliwa. Przez całe życie była nieszczęśliwa i zatruwała życie innym. Nigdy do końca nie wiedziała czy jest Polką czy Rosjanką. Nienawidziła mężczyzn, chociaż kochała Michała. Uwielbiała muzykę, choć nie miała talentu, tylko wyczucie. Z uporem maniaka szukała zdolności u dzieci. W gniewie była straszna, a nawet w spokoju potrafiła dotkliwie zranić złośliwością i wzgardą. Nigdy nie można jej było „wyczuć”, w jej towarzystwie ludzie czuli się bardzo nieswojo. Jednym brutalnym słowem potrafiła wywołać burzę, a potem sprawiała wrażenie osoby nieświadomej konsekwencji swojego postępowania. Niepospolitą urodą przyciągała spojrzenia mężczyzn, odpychała zaś chłodem i pogardą. Wychodząc za Adama, chciała ukarać gatunek męski, a najbardziej unieszczęśliwiła siebie. Przez całe małżeństwo prowadziła z mężem wojnę. Doprowadzała tego spokojnego człowieka do rozstroju nerwowego. Wyrozumiała i wybaczająca była tylko dla Władysia, chociaż poważnie zatruwała mu życie swoją zaborczością.
Dopiero dr Gerhardt uczynił z niej człowieka. Była osobą o wybujałej ambicji. Tylko lekarz mógł jej pomóc. Nie przestraszył się jej, nie zwrócił uwagi na humory. Potraktował ją z ludzką czułością. Przypadkiem dotknął najczulszej struny: w podobny sposób jak niegdyś Michał zachwycił się jej urodą, zwłaszcza nosem. Trafił w jej kompleks. Odkrył w podłej złośnicy udręczone stworzenie. To całkowicie ją odmieniło. Wróciła do domu szczęśliwa, cicha i dobra, bez nienawiści, bez pretensji. Nieoczekiwana przemiana poważnie zaskoczyła całą rodzinę. Marcie przekazała swoją nową dewizę: „Ani ambicja, ani sztuka, ani podróże, ani bogactwo – uśmiech jest niezbędny do życia”. Niestety, nie miała czasu na odrobienie wszystkiego. Zmarła pogodzona ze światem, w chwili, gdy naprawdę zaczynała żyć.
Bruno Schulz pisał o Cudzoziemce -
"Jest to portret kobiety złej, jędzy sekutnicy, która całe swe otoczenie zatruwa dziwnym fermentem złości i histerii z niej emanującym. Autorka zdobywa się na wspaniałą obiektywność w kreśleniu tych oburzających fochów, całego tego arsenału złości ludzkiej.(...) Róża jest przy tym wszystkim wielką indywidualnością, nie mieszczącą się w ramach powszedniości, w granicach zakreślonych jej środowiskiem. Bije od niej jakaś siła, która potęguje życie dokoła niej, zażega je ogniem dziwnej intensywności, sprawia, że staje się ono bujne, piękne i żarliwe.(...)Tak wspaniałego portretu złej kobiety, podłożonego tak głęboko wiedzą rzeczy ludzkich, podbudowanego tylu piętrami i warstwami problematyki, zstępującej aż do głębi rzeczy ostatecznych - nie mieliśmy jeszcze w naszej literaturze".Postaci poboczne zostały bardzo słabo nakreślone. Róża dosłownie przygniotła je sobą:
Adam
Cierpliwy i spokojny, pełen patriotycznych ideałów i wiary w Boga, zakochany i onieśmielony jej urodą. Gotów oddać jej wszystko Akceptował wszystkie wybryki żony. Urazy chował głęboko, rzadko wybuchał. Przez długi czas był w dobrej komitywie z córką, dopóki Róża nie odkryła jej głosu. Wtedy stosunki bardzo się rozluźniły. Gdy dzieci dorosły i usamodzielniły się, wyprowadził się do innej kobiety. Miał dosyć fochów żony.
Władyś
Przystojny młodzieniec, sprawdził się w roli dyplomaty. Przez wiele lat łączyła go z matką specyficzna więź, co często negatywnie odbijało się na jego rodzinie.
Marta
Zawsze miała wobec matki kompleks niegrzecznej dziewczynki. W dzieciństwie została przez nią odsunięta, nielubiana. Dopiero gdy okazało się, że ma piękny głos, matka zaakceptowałą ją. Marta trzeźwo oceniała swoje umiejętności. Róża na siłę szukała w niej spełnienia swoich marzeń muzycznych.
Władysław – pierworodny syn Róży i Adama, mąż Jadwigi, nie był silnym człowiekiem. Drobny, popędliwy, wyrozumiały, odczuwał potrzebę ciągłych zmian, przewodnictwa, triumfów, lecz również strach przed odpowiedzialnością. Był podobny do swej matki. Nauczyła go ona gry na fortepianie, by akompaniował jej w czasie koncertów. Razem wzbudzali zachwyt słuchających ich tłumów. Studiował w Berlinie, gdzie poznał Halinę. Zakochany w ubogiej dziewczynie zerwał z nią zaręczyny, kiedy nie zaaprobowała jej Róża. Matka była jego wyrocznią i bóstwem. Nie posiadał się ze szczęścia, kiedy zaakceptowała jego drugą narzeczoną, pochodzącą z dobrego domu i bogatą Jadwigę. Razem z żoną i dziećmi wyjeżdżał na placówki do Rzymu i Królewca. Aktualnie poszukiwał posady. Był dużo starszy od Marty, swojej siostry. Kiedy ona miała roczek, on wyjeżdżał właśnie do Berlina na studia. Praktycznie jej nie znał, ale bardzo lubił. Jednak to matka była największą miłością jego życia. Opiekował się nią, przyjmował w gościnę, chociaż nikt jej nie znosił, opłacał leczenie, zabierał na spacery, na koncerty, dbał, by nigdy niczego jej nie brakowało.
Kazio – drugi syn Róży i Adama, który w dzieciństwie zapadł na dyfteryt. Pomimo konsylium lekarskiego i operacji chłopczyk zmarł. Róża kochała go szczególnie mocno, ponieważ nie był podobny do Adama, przez co mogła wyobrażać sobie, że tej dziecko jej i Michała. Dlatego niezwykle dotkliwie przeżyła jego śmierć i nigdy się z nią nie pogodziła. Miała za złe Adamowi, że pogodził się losem i wybaczył Bogu, że zabrał ich wspaniałego synka. Pragnęła nawet śmierci Marty, będącej oczkiem w głowie Adama, by mąż poczuł się tak, jak ona kiedyś.
Marta – trzecie dziecko Róży i Adama, została poczęta w dziesiątą rocznicę śmierci Kazia. Po narodzinach opiekował się nią ojciec i babka Sophie, ponieważ matka uważała ją za niechciane dziecko. Poza tym Marta była bardzo podobna z wyglądu i charakteru do Adama, co dodatkowo zrażało Różę. Kiedy w wieku siedmiu lat zachorowała na dyfteryt, zajęła się nią matka. Wtedy przeszła pod jej opiekę. Róża była wobec niej niezwykle surowa i zimna. Zakazywała jej wielu rzeczy, na przykład posiadania przyjaciółek i koleżanek. Wiele od niej wymagała. Praktycznie zmusiła ją do pokochania muzyki, choć jej to zupełnie nie interesowała. Róża zdecydowała, że pójdzie na studia śpiewacze i zostanie artystką, a nie ogrodniczką, jak chciałby Adam. Dopiero na drugim roku studiów Marta poczuła w sercu muzykę i pokochała ją. Wtedy też matka całkowicie ją zaakceptowała, ale miłości i czułości macierzyńskiej nie dała jej nigdy. Wyszła za Pawła, chociaż nigdy go nie kochała, za namową matki. Mieli razem syna, Zbyszka. Nie czuła się szczęśliwa w małżeństwie, jej największą pasję był śpiew i na scenie czuła się jak w domu. Szybko stała się popularną i rozpoznawalną śpiewaczką. W wieku trzydziestu lat była już sławna na cały kraj. Inaczej niż Władysław, bardziej niż matkę kochała ojca. Liczyła się ze zdaniem Róży, słuchała jej rad, ale to wobec Adama czuła więź. Bardzo chciała zostać ogrodniczką, jak ją prosił, ale nie potrafiła się postawić matce. Dopiero przed śmiercią Róża okazała jej odrobinę matczynej czułości.
Adolf Żabczyński – ojciec Róży i niegdysiejszy kapitan włoskich legionów, był bohaterem narodowym, kiedy pojawił się w Taganrogu. Tam poślubił piękną Sophie, z którą miał sześcioro dzieci, lecz przeżyła jedynie Róża. Pozostała piątka chłopców zmarła w dzieciństwie na dyfteryt. Pan Żabczyński był dobrym, pracowitym, szlachetnym, ale i smutnym człowiekiem, ponieważ zdawał sobie sprawę z tego, iż żona nigdy go nie kochała. Dwa lata po oddaniu Róży pod opiekę Luizy, sprzedał majątek i konie w Taganrogu i razem z małżonką przyjechał do Warszawy, do córki. Życie w stolicy okazało się zbyt trudne dla weterana i oficera rosyjskiej armii, dlatego też popadli w niedostatek.
Sophie Żabczyńska – matka Róży, która w wieku piętnastu lat została zmuszona przez ojca do poślubienia Adolfa. Kobieta dzieliła z nim swój los aż do jego śmierci, chociaż nigdy nie była szczęśliwa u jego boku. Zanim wyjechali do Warszawy Sophie większość czasu spędzała z koleżankami bawiąc się w klubach oficerskich. Nie przejmowała się życiem, dziećmi, była lekkomyślna. Na starość prowadziła dom Róży i mieszkała w nim. Nikt się z nią nie liczył, lecz wszyscy odczuli jej brak, gdy po jej śmierci nagle domownikom przestano usługiwać.
Luiza – siostra Adolfa Żabczyńskiego, która opiekowała się nastoletnią Różą w Warszawie. Sama za młodu wyłamała się z petersburskiej pensji dla szlachetnie urodzonych panien. Trafiła do Warszawy, gdzie ukończyła pensję, a następnie do Paryża, gdzie uczęszczała do słynnego Hotelu Lambert. Jako panna odrzuciła miłość urzędnika samorządowego z Rosji carskiej. Znała biegle kilka obcych języków i przyjaźniła się z zamożnymi rodzinami ziemiańskimi na Kujawach. Pracowała na wielu dworkach jako nauczycielka języków, głównie francuskiego. Po zgromadzeniu kapitału wyjechała do Taganrogu, skąd zabrała córkę brata na wychowanie do Warszawy. Zajęła się jej edukacją. Posłała na prywatną pensję oraz do Konserwatorium na naukę gry na skrzypcach. Tate, jak nazywała ją Róża, zmieniła dziewczynce imię na Eveline, pod wpływem przykrego incydentu w Łazienkach, kiedy wzięto je za Żydówki. Dla Luizy było to niezwykle dotkliwe przeżycie. Kobieta zaangażowała się w rozwój podopiecznej do tego stopnia, że kontrolowała niemal każdy jej krok, co działało Róży na nerwy. Ciotka ściągnęła do Warszawy również rodziców dziewczynki, obiecując im dostatnie życie.
Michał Bądski – jedyna prawdziwa miłość w życiu Róży. Był synem Januarego Bądskiego, dyrektora Warszawskiego Konserwatorium na Tamce i nauczyciela gry na skrzypcach głównej bohaterki powieści. Poznali się w mieszkaniu mistrza, gdzie Róża przychodziła na lekcje. Młodzi szybko zakochali się w sobie i spędzali mnóstwo czasu ze sobą. Dziewczynka oszukiwała ciotkę, by wymykać się do Michała. Na studiach w Petersburgu ożenił się z moskiewską kursistką. Po powrocie do kraju złamał serce Róży i wyjechał z żoną do Wierchnieudinska, gdzie czekała na niego posada inżyniera. Nigdy więcej się nie spotkali, chociaż bohaterka do końca trzymała blisko siebie jego zdjęcie i śniła o nim.
Paweł – mąż Marty, zięć Róży i Adama, był ambitnym naukowcem, który jednocześnie wysoko cenił i rozumiał sztukę. Mężczyzna ten wstydził się okazywać publicznie swoje uczucia do żony. Małżeństwo z Martą miało dla niego formę bezinteresownego koleżeństwa. Wspierali się tylko w sprawach zawodowych. Nie przykładał się do wychowywania Zbyszka, swojego syna, pozostawiając je szkole i pedagogom. Nie znosił Róży, a ona jego.
Zbyszek – syn Marty i Pawła, wnuk Róży i Adama, nie lubił swojej babki i nie ukrywał tego. Często odburkiwał jej pod nosem lub komentował złośliwie jej zachowanie. Wobec dziadka wydawał się być obojętny. Lubił Adama, ale nie uważał go za kogoś ważnego.
Jadwiga z domu Żagiełtowska – żona Władysława, synowa Róży i Adama, pochodziła z wpływowej, zamożnej szlacheckiej rodziny. W dzieciństwie była rozpieszczana przez swoich rodziców. Miała dwie siostry. Była dobrą, opiekuńczą i wyrozumiałą osobą. Władysław był miłością jej życia. Mieli razem trójkę dzieci. W trakcie małżeństwa dużo mieszkała z mężem i dziećmi poza granicami kraju. Nie znosiła teściowej, gdyż wtrącała się w prowadzenie domu, wychowywanie dzieci i wszelkich innych możliwych spraw. Przez Różę nabawiła się nerwicy. Nigdy nie pozwalała, by teściowa w jej obecności obrażała jej matkę, rodzinę czy Polskę.
Cudzoziemka - bohaterowie
1. Cudzoziemka - streszczenie w pigułce2. „Cudzoziemka” - streszczenie szczegółowe
3. Geneza, czas i miejsce akcji Cudzoziemki
4. „Cudzoziemka” jako powieść psychologiczna
5. Znaczenie tytułu „Cudzoziemka”
6. Problematyka „Cudzoziemki”
7. Cudzoziemka - M. Kuncewiczowa - bohaterowie
8. Charakterystyka i tragizm Róży Żabczyńskiej
9. Portret Róży Żabczyńskiej
10. Charakterystyka Adama
11. „Cudzoziemka” - cytaty
12. „Cudzoziemka” - plan wydarzeń
3. Geneza, czas i miejsce akcji Cudzoziemki
4. „Cudzoziemka” jako powieść psychologiczna
5. Znaczenie tytułu „Cudzoziemka”
6. Problematyka „Cudzoziemki”
7. Cudzoziemka - M. Kuncewiczowa - bohaterowie
8. Charakterystyka i tragizm Róży Żabczyńskiej
9. Portret Róży Żabczyńskiej
10. Charakterystyka Adama
11. „Cudzoziemka” - cytaty
12. „Cudzoziemka” - plan wydarzeń