Tren IV pisany jest stychicznym wierszem sylabicznym 7+6. Rymy, zawsze dokładne i uszeregowane są sąsiadująco. Wers stanowi jednocześnie zamkniętą całostkę składniową. Dzięki temu całość zyskuje potoczysty i spokojny w swoim dramatyzmie tok wywodu.
Wiersz rozpoczyna apostrofa do śmierci:
Zgwałciłaś, niepobożna Śmierci, oczy moje,
Żem widział umierając miłe dziecię swoje!
Użycie apostrofy to charakterystyczny dla Trenów zabieg, który wyznacza zawsze temat danego wiersza. Tren IV opisuje przeżycia podmiotu, związane z koniecznością oglądania śmierci córki. Dla oddania dramatyzmu Kochanowski posłużył się wyrazistą metaforą - oczy ojca zostały zgwałcone widokiem konającej córki. Zgwałcone, więc takie, na których dokonano gwałtu, które zmuszone zostały przemocą do czegoś, co w ogóle nie powinno mieć miejsca. Podmiot zakłada więc istnienie pewnego prawa, które zostało pogwałcone. Ojciec nie powinien oglądać swojego dziecka w trumnie, nie taka jest kolej rzeczy. Widać tu odwołanie do charakterystycznego dla epoki Renesansu przeświadczenia o potrzebie istnienia naturalnego ładu w świecie. Istnieją kolejne, uporządkowane właśnie tak a nie inaczej, etapy życia i rozwoju człowieka: narodziny, rozwój, wiek dojrzały, schyłek życia i zgon.
Śmierć Urszulki przerwała ten naturalny bieg. Właśnie świadomość tego stanowi przyczynę zaburzenia poczucia stabilności i pewności w świecie, wyrażoną w trenie IV. W związku z rangą owego dramatu jego sprawczyni, śmierć, nazwana została niepobożną, czyli okrutną, przeciwstawiającą się prawom bożym. Bliską relację podmiotu-ojca i Orszulki podkreśla trafnie dobrana para rymowa widoczna w cytowanym fragmencie: (oczy) moje – swoje (dziecię).
Kolejne wersy przynoszą rozwinięcie sytuacji związanej z faktem śmierci Orszulki:
Widziałem, kiedyś trzęsła owoc niedordzały,
A rodzicom nieszczęsnym serca się krajały.
Fragment ten zawiera plastyczny obraz niedojrzałego owocu, strąconego przez śmierć. Metafora ta odnosi się oczywiście do przedwczesnego odejścia z tego świata Orszulki, co przysporzyło bardzo wiele bólu rodzicom. Metaforyka owocu użyta jest także w Trenie V, gdzie Urszulka przyrównana jest do małej oliwki, oraz w Trenie XV, gdzie dziewczyna przyrównana jest do kłosa. W Trenie IV owoc użyty w celu opisania małej Urszulki symbolizuje niewinność, młodość, przynależność do rodziców.
Ojciec przyznaje, że śmierć dziecka zawsze jest okupiona głębokim żalem i cierpieniem, lecz śmierć Urszulki jest dla niego o tyle bolesna, że razem z małym dzieckiem pogrzebał także nadzieje z nią związane. W Trenie IV nie są te nadzieje sprecyzowane, w innych trenach podmiot ujawnia konkretne role, jakie mogłaby przyjąć Orszulka. Miała być ona jego jedyną dziedziczką (Tren III), miała zostać wydana bogato za mąż (Tren VI), a wreszcie miała zostawić po sobie wieczne świadectwo, gdyż była wszechstronnie uzdolniona i zapewne w przyszłości stałaby się następczynią Ojca (Tren XII).
W dalszej części utworu podmiot mówi o swoim stanie emocjonalnym:
Nigdyć by ona była bez wielkiej żałości
Mojej umrzeć nie mogła, nigdy bez ciężkości
I serdecznego bolu, w którymkolwiek lecie
Mnie by smutnego była odbiegła na świecie;
Alem ja już z jej śmierci nigdy żałościwszy,
Nigdy smutniejszy nie mógł być ani tęskliwszy.
Podmiot nie mówi już do śmierci ani do nikogo innego, nadal jednak podkreśla swoją indywidualność. Widać to w formach gramatycznych „mojej”, „mnie”, „alem ja”. Poza tym w cytowanym fragmencie widać nagromadzenie określeń stanów emocjonalnych: żałość (wymieniona dwa razy), ciężkość, ból serdeczny, smutek (dwa razy), tęsknota. Nazwy stanów podmiotu łączą się w pary rymowe, co podkreśla siłę wyrazu: żałości – ciężkości, żałościwszy – tęskliwszy, a także w innym fragmencie żałości – śmiertelności.
W dalszej części utworu ojciec zwraca uwagę na to, że to Bóg nie pozwolił żyć jego córeczce. Jest to pierwszy sprzeciw i delikatna jeszcze pretensja do Boga, jaka pojawia się w trenach. Jest to zapowiedź załamania się światopoglądu ojca.
Pełen żalu i goryczy ojciec stwierdza, że sam wolałby się oddać w ręce śmierci, niż stracić własne dziecko. Oświadcza, że gdyby tylko wiedział, dobrowolnie stawiłby się u Persefony (imię to jest określeniem śmierci nawiązującym do mitologicznej historii o królowej podziemi porwanej przez boga Hadesa, która część roku spędza na ziemi, a część w Królestwie Śmierci).
Ojciec zrozumiał teraz, co to znaczy cierpienie i żal po utracie kogoś bliskiego - dziecka. Nie dziwi się już historii Niobe. Mitologiczna bohaterka z ogromnego żalu i goryczy, spowodowanej stratą wszystkich dzieci, zamieniła się w głaz. Z głazu tego, pozornie twardego i silnego, wypływał strumień, który stał się symbolem łez, które nieprzerwanie wypływały z jej wnętrza. W mitologii Niobe jest symbolem matki cierpiącej i rozpaczającej nad grobami swoich dzieci.
Cierpienie, które do tej pory było gdzieś daleko, dotknęło teraz bezpośrednio podmiot liryczny. Wszystko to, co znał z opowieści o Niobe stało się teraz jego własnym doświadczeniem. Budzi to pewne wątpliwości i pierwsze pretensje. W przyszłości doprowadzi to do załamania się jego światopoglądu.