Tren VII pisany jest stychicznym sylabowcem nieregularnym, w którym przeplatają się wersy trzynastozgłoskowe (7+6) z siedmiozgłoskowymi bezśredniówkowymi. Rymy są sąsiadujące, parzyste i gramatyczne. Warto zauważyć, że przy takim układzie wersyfikacyjnym większej siły nabierają wszelkie możliwe przerzutnie z wersu dłuższego do krótszego. Ich siła nie zostaje wytracona w długości wersu. Najczęściej wers dłuższy wraz z następującym po nim (lub czasem z poprzedzającym) wersem stanowią całostkę znaczeniową.
Tren VII rozpoczyna się apostrofą, podobnie jak większość utworów cyklu. Do wersu 6 rozciąga się wprowadzenie, które stanowi motyw przewodni całego utworu. Chodzi o ubiory, a dokładniej o żałosne ubiory Orszulki, które podmiot liryczny ogląda. Epitet ten określa kategorie, w jakich będą one opisywane; żałosne, czyli przynoszące żałość (żal) patrzącemu na nie. Równocześnie potwierdza to (a zarazem wzmacnia) stwierdzenie podmiotu: żalu mi przydajecie. Związek między ubiorami a osobą córki podmiotu podkreśla dodatkowo rym ubiory – cory.
Podmiot liryczny żali się, skarży na nieszczęsne ochędóstwo, które przypomina mu o jego utraconej córce. Podmiot liryczny mówi o swojej córce używając zdrobnienia: Już ona członeczków swych wami nie odzieje. Używanie zdrobnień świadczy zwykle o pieszczotliwym nastawieniu mówiącego do przedmiotu, o którym mówi, i tak samo jest w tym przypadku. Całość pierwszej, niejako wprowadzającej, części strofy kończy słynne żałosne, pełne zwątpienia wołanie:
Nie masz, nie masz nadzieje!, które z jednej strony jest wyrazem poczucia beznadziejności życia w ogóle, a z drugiej – wyrazem braku nadziei podmiotu w to, że kiedykolwiek ujrzy raz jeszcze swoje dziecko. Poprzez wyrażenie tego zawołania wykrzyknieniem autor oddaje urywany tok mowy człowieka, który cierpi, załamanym głosem mówi przez łzy.
Dalsza część rozpoczyna się od opowiedzenia o tym, co stało się z właścicielką ubrań:
strona: - 1 - - 2 - - 3 -