Zmiana metrum, choć regularna, jest zawsze pewną komplikacją. W tym przypadku służy ona zobrazowaniu brzmieniowemu pewnych złożonych relacji, niełatwej sytuacji komunikacyjnej między podmiotem a adresatem, których dotyczy tren XVIII. Rytm także bywa zakłócany, dzieje się tak przy pomocy inwersji w pierwszym wersie:
My, nieposłuszne, Panie, dzieci Twoje
W Trenie XVIII po raz pierwszy w ciągu całego cyklu pojawia się podmiot zbiorowy – podmiot-poeta, filozof i ojciec rezygnuje ze swojej jednostkowości i odrębności. Dobrowolnie rezygnuje ze swej autonomii, aby rozpłynąć się we wspólnotowości wiernych – „dzieciach” Bożych. Czemu tak się stało? Odpowiedź znajdziemy w poprzednich trenach. Podmiot chcąc zrewidować swoje własne dotychczasowe poglądy i przekonania dochodził chwilami do aktów graniczących z bluźnierstwem (Tren XI), posuwał się do gwałtownej negacji fundamentalnych wartości (IX, X), a wszystko to spowodowane było odczuciem głębokiego żalu, odczuwanego po stracie najdroższej córeczki (I, III, IV, VII, VIII i in.), który stanowił jedyne usprawiedliwienie. Właśnie w zakończeniu trenu XI można odczytać swego rodzaju opamiętanie w popędliwości spowodowanej bólem. Teraz, kiedy podmiot określa się jako członka wspólnoty wiernych, widzi swoją jedność z Bogiem w jedności wyznawców, nie ma już miejsca na bunt i bluźnierstwa, na głębokie żale i troski doczesne.
Całość utworu przybiera formę modlitwy do Boga. Pierwsza strofa stanowi wyznanie wiary połączone z wyznaniem grzechów. Podmiot stwierdza, że jesteśmy dziećmi Boga, choć bardziej zajmują nas rozkosze świata doczesnego niż modlitwa do Stwórcy. Zajmujemy się sprawami doczesnymi, zamiast troszczyć się o nasze dusze. Podmiot wyraża jednocześnie żal za popełnione przewinienie, który wyraża się we współczesnym powiedzeniu, może trochę potocznym: „jak trwoga, to do Boga”. Podmiot stwierdza zgodnie z tym powiedzeniem:
strona: - 1 - - 2 -