Nie pojawia się żadna aluzja do postaci mitologicznej czy historycznej, w treści nie narzuca się konkretna i sprecyzowana polemika filozoficzna. Znikają uniesienia podmiotu, ich miejsce zajmuje nastrój smutku i spokoju skontrastowany z przypomnieniem gwaru i zgiełku, jaki panował w izbie, gdy Orszulka jeszcze żyła. Wiersz wydaje się być w całości poświęcony Urszuli, szczególnie dzięki początkowej do niej skierowanej apostrofie. W rzeczywistości jednak czytelnik-słuchacz skupia swoją uwagę na poczuciu straty i pustki, które postrzega przez pryzmat odczuć ja lirycznego.
Konstrukcja tego trenu jest wyraźnie klamrowa. Pierwsze i ostatnie cztery wersy ukazują obraz domu pustego i smutnego po śmierci Orszulki, część środkowa – dom pełen dziecięcego szczebiotu i radości. Początek utworu to chyba najbardziej znana czytelnikom partia Trenów:
Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim,
Moja droga Orszulo, tym niknieniem swoim.
Pełno nas, a jakoby nikogo nie było:
Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.
Wers trzeci to antyteza, niezwykle lubiana przez barokowych konceptystów. Służy między innymi do wyrażania sensów trudnych, skomplikowanych oraz uzyskaniu efektu ciekawego, błyskotliwego paradoksu. W trenie VIII chodzi przede wszystkim o zabieg wymieniony jako pierwszy, o opowiedzenie o trudnej sytuacji, która zaistniała po śmierci dziewczynki.
W dalszej części utworu podmiot wspomina, jakim był dom za życia Orszulki. Wspomnienia te są wprowadzone na zasadzie retrospekcji. Orszulka napełniała wtedy szczęściem cały dom, łącznie z jego mieszkańcami. Ten opis sielskiego życia, pozbawionego cierpień i trosk rozpoczyna się kolejną apostrofą do Orszulki: „Tyś za wszytki mówiła”. Bardzo istotne są anaforycznie zestawione określenia wskazujące na mnogość pozytywnych czynności: wszytki oraz zawżdy. Radość i nastrój beztroski wyrażają pary rymowe: śpiewała – pobiegała, obłapiając – zabawiając, frasować – psować głowy (dziewczynka nie pozwoliła). Fragment ten sprawia wrażenie śpiewnego, jasnego. Również i tutaj zdania układają się w rozwinięcia paralelne. Retrospekcję zawartą w tym fragmencie można odczytać jako spełnienie nadziei ujrzenia raz jeszcze zmarłej Orszulki (por. tren VII).
Ostatnia partia tekstu, wersy 11-14, stanowi wyraźną analogię do początkowych czterech wersów, zarówno jeśli chodzi o treść, jak i nastrój. Fragment ten od początku bardzo silnie odcina się od wizji wspomnieniowej, przede wszystkim poprzez odejście od poprzedniej melodyjności. Zdecydowanie uspokaja się bieg opowiadania (szczególnie w wersach 11-12). Nie bez znaczenia pozostaje anafora związana z wyrażeniem
nie masz. Przywodzi ona na myśl lamentacyjne wołanie z trenu VII.
Zamknięcie utworu jest o tyle wyraziste w swym dramatyzmie, o ile sytuuje się w opozycji do sielanki, co odpowiada również naturalnym ludzkim odruchom. Skłonni jesteśmy do większej tkliwości i większego żalu, gdy wspomnimy minione bezpowrotnie chwile szczęścia i obcowania z bliską osobą. Warto dodać, że w ostatnim wersie poeta pozostawił czytelnikowi jeszcze jedną perłę, owoc misternej roboty poetyckiej. Chodzi o jeden wyraz, który może mieć w danym kontekście dwa znaczenia:
A serce swej pociechy darmo upatruje.Pociechą nazywamy często w sposób pieszczotliwy dzieci – w tym znaczeniu chodziłoby więc o określenie Urszulki. Pociecha może być także rozumiana jako pocieszenie dla zbolałego ojca, który utracił obiekt swej miłości rodzicielskiej.
Tren VIII jest więc kolejnym ogniwem żalów ojca-poety. Posiada klamrową kompozycję, składającą się z regularnej, czterowersowej ramy, która przynosi nastrój smutku. Środkowa, retrospektywna część podporządkowana jest poetyce wyliczeń. Utwór ten zbudowany jest również na bazie rozlicznych zestawień opozycyjnych: ton smutny – ton radosny, zgiełk – cisza.