Pewnego dnia przyszedł esesman ze Skarżyska-Kamiennej i zaproponował
pracę w fabryce amunicji. Dwojra umiała pracować i pojechała. Tam nie bito jeńców, lecz częściej odbywały się selekcje i nie można było chorować. Nie opuściła ani jednego dnia pracy, choć na oku zrobił się ogromny jęczmień. Bała się iść do lekarza, bo to oznaczało śmierć. Znów pragnęła ponad wszystko żyć. W fabryce wszyscy głodowali. Można było jednak kupić coś od pracowników, którzy przychodzili każdego dnia z miasta. Nie miała pieniędzy, więc wyrwała sobie złote zęby. Za jeden dostawała osiemdziesiąt lub osiemdziesiąt pięć złotych i kupowała chleb. Przez trzynaście miesięcy pracowała w Skarżysku-Kamiennej. Później Niemcy przenieśli fabrykę do Częstochowy. Siedemnastego stycznia przyszli Sowieci. Niemcy uciekli poprzedniego dnia. Z piętnastu tysięcy Żydów zostało pięć – reszta została wywieziona do Niemiec. Ci, którzy czekali na wywiezienie byli pilnowani przez majstrów. Byli już ustawieni na ulicy, lecz nadeszli właśnie Sowieci. Na ich widok jeńcy cieszyli się, lecz nie krzyczeli z radości, ponieważ nie mieli na to siły.
strona:
- 1 - - 2 -