Asasello – niewielkiego wzrostu, płomiennie rudy, posiadał wielki kieł, na sobie zaś miał wykrochmaloną koszulę, pasiasty garnitur w dobrym gatunku, na nogach lakierki, a na głowie melonik. Krawat jaskrawy. Czasami jego wizerunku dopełniało niedojedzone kurze udko, które wtykał sobie w kieszeń marynarki. Jego prawdziwe oblicze jest przerażające: Teraz, lecąc, Asasello przybrał swą prawdziwą postać demona bezwodnej pustyni, demona-mordercy.
W świcie Wolanda pełni rolę człowieka od „brudnej roboty”. To do niego najczęściej zwracał się mag, jeśli sytuacja wymagała „zajęcie się kimś” lub „nakłonienie” kogoś do czegoś. Diabeł, choć brakowało mu ogłady Fagota, sprytu Behemota czy uroku Helli, doskonale wywiązywał się z powierzanych mu, nierzadko bardzo odpowiedzialnych, zadań. W odróżnieniu od reszty trupy nie wykazuje się szczególnym poczuciem humoru, raczej się nie uśmiecha.
Posiadał jednak drugie, bardziej łagodne oblicze. Pokazywał je w obecności Małgorzaty, przed którą odczuwał wstyd i zażenowanie.
Hella – piękna rudowłosa wiedźma, jedyna kobieta w trupie Wolanda. Pełni w niej rolę służącej czarnego maga.
Jej wygląd wprawiał niejednego mężczyznę w zakłopotanie:
Otworzyła drzwi dziewoja, która nie miała na sobie nic oprócz kokieteryjnego koronkowego fartuszka i białego czepeczka. Gwoli prawdy dodać tu trzeba, że na nogach miała złote pantofelki. Dziewczyna zbudowana była bez zarzutu, a za jedyny defekt jej urody można było uznać purpurową bliznę na szyi.Wspomniana blizna to oczywiście ślad po ukąszeniu wampira.
strona: - 1 - - 2 - - 3 -