Nie sterczy tam grobowiec dumny,Villon wie jednak, że wszystkich: bogatych i biednych, hojnych i skąpych, czeka ten sam koniec – śmierć. Od śmierci nikt nie uchroni człowieka, nikt go nie zastąpi w ostatecznym losie. Ludzkie – nawet najpiękniejsze - ciała skazane są na rozkład i zgniliznę.
Nie uźrzysz bereł ni korony.
Ballada o paniach minionego czasu
Podmiot ballady pyta, gdzie są teraz kobiety, które słynęły z wielkiej urody. Spośród pięknych, sławnych, dzielnych, kochanych tego świata wymienia między innymi: Florę, Archippę, Tais, Echo oraz Helois, królową Blankę, Joannę d’Arc. W przesłaniu poeta radzi nie pytać, gdzie są „hoże dziewki”, bo to pytanie przywodzi w odpowiedzi przyśpiewkę:
Ach, gdzież są niegdysieysze śniegi!Ballada o paniach minionego czasu jest najsłynniejszym fragmentem Wielkiego Testamentu, przywołuje topos Ubi sunt (łac. "Gdzież są").
Ballada o panach dawnego czasu prowadząca daley ten sam przedmiot
W tej balladzie podmiot wspomina dawnych walecznych, mądrych władców i rycerzy, sam siebie przywołuje do porządku: nie ma po co zadawać tak głupich pytań, wszyscy skończyli tak samo:
Wszytko to ieno dym y mara;
Nikt się od śmierci nie wykupi
Za berło ani za talara;
Ballada w teyże samey materyey
Ciągnąc dalej temat przemijania, poeta mówi, że nawet pobożni apostołowie i księża nie ujdą śmierci. Wszyscy odejdą, „Hey, jak ten wichr, co w polu wieie...”.
Strofy XLII-XLVI
Skoro śmierć dotyka papieży i królów, dlaczego miałaby ominąć nędzarza – autora testamentu? Ale podmiot jest pogodzony z tym wyrokiem, nie boi się uczciwej śmierci, chce tylko zażyć trochę życia. Starzy ludzie też by się chcieli bawić, jak młodzi, ale powstrzymuje ich strach przed Bogiem. Po kwietnej młodości nadchodzi starość, która staje się przedmiotem pogardy.
Żale pięknej Płatnerki dobrze iuż sięgniętej przez starość (strofy XLVII-LVI)
Poeta przywołuje skargi pięknej Płatnerki (prostytuki), która przeklina starość oraz nędzę teraźniejszego żywota. Kobieta ubolewa nad starością, bo ta według niej przyszła za szybko, za szybko odebrała jej pychę i dumę, jaką czerpała z niezwykłej urody. Płatnerka wspomina dawnych odrzuconych adoratorów oraz chłopca, którego „ulubiła”. Kiedy kochała, była wstanie zrobić wszystko dla swej miłości. Ukochany jednak dawno umarł, a Płatnerka oglądając dziś swoje ciało w lustrze, dostrzega jedynie jego nędzę i brzydotę. Nic nie pozostało z jej dawnych uroków. Takim podsumowaniem kończy swój lament:
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 -