Głównym problemem Ferdydurke jest problem formy.– twierdzi w komentarzach do utworu sam Gombrowicz. Zdaniem pisarza człowiek nigdy nie jest sobą, traci autentyczność, popadając w kolejne narzucane przez innych ludzi formy, formy, których jest zarówno niewolnikiem, jak i twórcą. Formą będzie więc sposób bycia, czucia, myślenia, mówienia i działania. Świat dorosłych narzuca młodzieży formę infantylizującą (przez Gombrowicza proces ten nazwany został „upupianiem”); modni pisarze i publicyści narzucają inteligenckiej rodzinie schemat nowoczesnej, wyzwolonej obyczajowości, która krępuje nie mniej niż kanony mieszczańskiej pruderii; ziemianie – z kolei – narzucają służbie „gębę” chamów, służba ziemianom „gębę” panów. Forma podlega więc w powieści nieustannej krytyce, fałszuje bowiem ludzką naturę, jest źródłem zła i głupoty.
Forma to jednak – według Gombrowicza – coś o wiele potężniejszego niż zwykły konwenans społeczny. Powstaje nie tylko poprzez uzależnienie pojedynczego człowieka od grupy społecznej, która determinuje styl, zachowania, ale rodzi się już w zetknięciu człowieka z drugim człowiekiem. W Ferdydurke czytamy, że: […] człowiek jest najgłębiej uzależniony od swego odbicia w duszy drugiego człowieka […]
strona: - 1 - - 2 -