Początkowe strofy pokazują epikurejskie podejście do życia. Horacjańskie hasło „carpe diem”, czyli chwytaj dzień, obrazuje prezentowany przez tę filozofię sposób życia i postępowania. Skoro jutrzejszy dzień jest niepewny, trzeba zażywać przyjemności tego świata, korzystać z zabaw i radości. Zgodnie z tą filozofią, człowiek powinien doznawać przyjemności tego świata – korzystać z muzyki, zabawy, wina i obecności współbiesiadników:
„Rozkaż, panie, czeladzi,Ponieważ szczęście jest bardzo ulotne, trzeba nie oglądając się na przeszłość i nie martwiąc się zbytnio o przyszłość, wykorzystywać czas na zabawę i uciechy.
Niechaj na stół dobrego wina przynaszają,
A przy tym w złote gęśli albo w lutnią grają.”
Kolejne zwrotki nie mają już tak "zabawowego" charakteru, zawierają przemyślenia podmiotu lirycznego, który dokonuje próby sformułowania prawd życiowych, a także zastanawia się nad sensem i celowością ludzkich starań i myśli. Pozornie wydaje się, że nie ma to wiele wspólnego z obrazem zabawy w pierwszej strofie - druga strofa wprowadza pewien dysonans, po obrazie pogodnym następuje pytanie retoryczne, podejmujące tematykę poważną:
Kto tak mądry, że zgadnie,Widoczny między pierwszą a drugą zwrotką dysonans nastrojowy jest wyrazem próby połączenie w utworze filozofii epikurejskiej i stoickiej. Zawarte w pierwszej strofie wezwanie do korzystania z życia zostaje doprecyzowane w zwrotkach następnych: należy się bawić, lecz z umiarem, zdając sobie sprawę z ulotności rzeczy ziemskich:
Co nań jutro przypadnie?
„Sam bóg wie przyszłe rzeczy, a śmieje się z nieba,
Kiedy się człowiek troszcze więcej, niźli trzeba.”
Z drugiej strony, skoro życie ludzkie jest krótkie, skoro człowieka czeka nieuchronna śmierć, powinien on czerpać z każdej minuty jak najwięcej.
W strofie drugiej pojawia się postać Fortuny, która jest przyczyną ludzkich trosk i zmartwień. Utożsamia ona zmienne koleje losu, zmienne szczęście, które raz dotyka tego, a raz innego człowieka. Cechuje ją zmienność oraz fakt, że nigdy nie można być do końca pewnym, że zostanie z nami do końca życia:
„U Fortuny to snadnie,
Że kto stojąc upadnie;Chociaż człowiek nie do końca rozumie Fortunę i sposób jej postępowania, nie może także w żaden sposób uwolnić się od niej:
A który był dopiero u niej pod nogami,
Patrzajże go po chwili, a on gardzi nami.”
„A kto by chciał rozumem wszystkiego dochodzić,Przed zmiennymi działaniami Fortuny człowiek może uchronić się zachowując wewnętrzny spokój i umiar, zarówno w czasie, gdy Fortuna mu sprzyja, jak też gdy dotyka go nieszczęście.
I zginie, a nie będzie umiał w to ugodzić.”
„A nigdy nie zabłądzi,Człowiek winien także uznać granice swoich możliwości i zaufać Bogu. Podmiot liryczny proponuje również stosowanie w życiu zasady „złotego środka” oraz poprzestawanie na rzeczach małych. Przede wszystkim jednak namawia do praktykowania cnoty, która jako jedyna nie podlega zmiennym działaniom Fortuny i przez to może być stałym elementem życia człowieka.
Kto tak umysł narządzi,
Jakoby umiał szczęście i nieszczęście znosić,
Temu mężnie wytrzymać, w owym się nie wznosić.”
Pieśń tę cechuje regularna budowa. Tworzy ją dziesięć czterowersowych zwrotek. Dwa pierwsze wersy każdej ze zwrotek są siedmiosylabowe, zaś dwa kolejne trzynastosylabowe. Jak w wielu utworach Kochanowskiego, występują tu rymy typu aabb (np. snadnie – upadnie, przydały – skały). Odnajdujemy tu również takie środki stylistyczne jak: pytanie retoryczne („Co nań jutro przypadnie?”), wykrzyknienie („szafuj gotowym bacznie!”), epitet („dobre wino”, „szczęście stateczne”), porównanie („Kto tak umysł narządzi, Jakoby umiał szczęście i nieszczęście znosić”), metafora („U Fortuny to snadnie..., A który był dopiero u niej pod nogami, Patrzajże go po chwili, a on gardzi nami.”)