W omawianym wierszu mamy do czynienia ze skondensowaną formą liryczną (epigramat), zbliżoną uniwersalną wymową do aforyzmu. Podmiot liryczny utworu nie ujawnia się w wierszu w sensie gramatycznym (poprzez odpowiednią formę czasownika lub zaimka), ogranicza się jedynie do wypowiedzenia refleksji o bezbronności człowieka względem miłości. Rodzaj lirycznej intymności nadaje tej wypowiedzi właśnie temat, który sam w sobie ma charakter intymny.
Poeta wzmacnia ten efekt stosując powtórzenie w pierwszym wersie („Próżno uciec, próżno się przed miłością schronić”), które odbiera mu „suchość” wypowiedzi ogólnej. To co możemy na pewno powiedzieć o podmiocie tego krótkiego (dwuwersowego) utworu to to, że jest to ktoś przemawiający z pozycji osoby doświadczonej, mądrej.
Jak już powyżej zasugerowano w tej fraszce podmiot mówi o wszechpotędze miłości. Odwołuje się tutaj do sytuacji ucieczki przed uczuciem, próby przejścia nad nim do porządku dziennego. Jest to jedna z archetypowych postaw człowieka wobec miłości. Jednak „próżno uciec”, bo miłość dogoni każdego. Na udosłownieniu stwierdzenia „uciekać przed miłością” opiera się tutaj żart:
Próżno uciec, próżno się przed miłością schronić,
Bo jako lotny nie ma pieszego dogonić?
Zauważmy, że w pierwszym wersie stwierdzenie „ucieczki przed miłością” ma charakter metaforyczny, nie chodzi o uciekanie w sensie fizycznym, np. poprzez bieg, ale o walkę z uczuciem, o jego odrzucenie. Natomiast zupełnie inaczej treść pierwszego wersu przedstawia się w konfrontacji z drugim, który wykorzystuje właśnie dosłowne znaczenie „ucieczki przed miłością”. Poeta odwołuje się tutaj do mitologicznego wyobrażenia miłości jako „lotnego” Amora - rzymskiego bożka miłości, przedstawianego w postaci skrzydlatego chłopca z łukiem i strzałami. Tak więc o wyższości miłości nad człowiekiem przekonuje podmiot utworu za pomocą zwyczajnych praw fizyki: skrzydlaty Amor na pewno dogoni człowieka mającego do dyspozycji tylko własne nogi. Zauważmy, że wiersz ma formę pytania retorycznego, ostatni wers to właśnie poetyckie zdziwienie, że ktokolwiek próbuje podejmować trud ucieczki.