Twarz rumiana, a oczy ku śmiechu skłonione.
Jej ukazanie stanowi spełnienie żądania zrozpaczonego ojca, zawartego w trenie X w wersach 15-18. Jednak Urszulka nie może przemówić, gdyż, zgodnie z tym, co stwierdziła matka w swym monologu, miała jedynie trzydzieści miesięcy.
Matka poczyna objaśniać, że wołania Jana doszły krain, w których przebywają umarli i zostały usłyszane, oraz że ona, ze względu na młody wiek dziewczynki, wzięła na siebie obowiązek spełnienia prośby syna, ukojenia jego żalu i udzielenia mu napomnienia. Pierwsze napomnienie dotyczy zwątpienia w istnienie jakichkolwiek krain, w których bytują zmarli (por. tren X). Takie krainy istnieją, mówi kobieta, i są miejscem wiecznej szczęśliwości. Matka przywołuje starotestamentowe memento, którego źródło tkwi w księdze Genesis 3, 19:
Wrócisz do ziemi, z którejś powstał, bo prochem jesteś i w proch się obrócisz,aby zaznaczyć nieśmiertelność duszy. Te dwa fakty, trawestacja świętej Księgi oraz wiara w życie po śmierci wskazują na to, że matka reprezentuje chrześcijański światopogląd, w związku z czym można się spodziewać, iż przeważająca część jej rad będzie miała takie właśnie podłoże. Dlatego w następnych słowach nakazuje synowi wiarę w te słowa.
Od wersu 39 zaczyna się nawiązanie do trenu IV, w którym to podmiot wyraził w dramatyczny sposób swój sprzeciw wobec śmierci tak młodej osoby, co w jego mniemaniu było zakłóceniem naturalnego porządku rzeczy. Matka i w tym gani Jana. Uważa, że jako człowiek światły nie powinien był sądzić że ziemskie rozkosze mogą być komuś droższe niż niebiańskie:
O biedne i płone
Rozkoszy wasze, które tak są usadzone,
Że w nich więcej frasunków i żałości więcej!
I kawałek dalej:
(...) ani się frasuj, że tak rana
Twojej ze wszech najmilszej dziewice śmierć zesłana!
Nie od rozkoszyć poszła; poszłać od trudności
Matka nawiązuje nawet do utyskiwania Jana, iż to jemu pierwszemu nie było dane umrzeć. Stwierdza ona, iż w rzeczywistości lepiej się stało. Owo przekonywanie połączone z wyliczeniem korzyści pośmiertnych rozciąga się aż do w. 76 oraz 93-105. Kolejny wers rozpoczyna się ważnym z perspektywy całości cyklu napomnieniem (ww. 77-80). Odnosi się ono do zwątpienia w świat doczesny, wynikającą z głębokiego odczuwania kruchości wszelkiego przyrodzenia. Postawa wanitatywna bierze się, zdaniem matki, ze zbytniego baczenia na sprawy doczesne, które faktycznie przemijają i oparcia w nich mieć nie można. Nie uprawnia to jednak do negatywnego nastawienia, do przyjęcia postawy człowieka zrezygnowanego, bez nadziei i wsparcia w trwałych wartościach, które przecież istnieją i są osiągalne:
Tu w czas obróć swe myśli, a chowaj się na te
strona: - 1 - - 2 - - 3 -