Latem 1899 roku przepisywał gotowe rozdziały tomu pierwszego i w sierpniu zawiózł je do Krakowa, do drukarni Anczyca. Następnie wyjechał do Zakopanego, gdzie pracował nad drugą częścią powieści. W liście do żony, Oktawii, datowanym na 4 września, pisał:
„Nareszcie zaczął się druk. Już popełniłem pierwszy arkusz. Będzie dwa tomy, blisko trzysta stron. To, co oddałem, będzie stanowiło tom pierwszy. Teraz piszę ciągle tom drugi, gdyż koniecznie bym chciał skończyć to przed odjazdem. […] Całe dnie spędzam na pisaniu, bo Anczyc mię nagli, grożąc, że przerwie i odłoży druk, jeśli nie będę w oznaczonych terminach przesyłał rękopisu. […] Muszę pisać bez przerwy. […] Ciągłe korekty, listy z Anczycem, poprawki. Zaraz po śniadaniu, przed dziesiątą, siadam do roboty i piszę do obiadu. Po obiedzie piszę do zmroku.”.
Intensywna praca i nade wszystko pragnienie ukończenia powieści w terminie, spowodowała, że Żeromski nawet na wiadomość o narodzinach syna nie przerwał pisania i nie wrócił do domu:
„Dla niego piszę ze łzami tę powieść o ludziach bezdomnych. […] Wszystko, co teraz myślę, jest tak jakby spowiedzią, którą on kiedyś będzie czytał.”.W początkach października rękopis „Ludzi bezdomnych” był ukończony:
„Wczoraj właśnie skończyłem ostatnią stronicę powieści. Jest już z drugiego tomu wydrukowanych sześć arkuszy, brakuje jeszcze ośmiu. Gdybym o parę dni przedłużył ten pobyt, tobym tu skończył korektę. W przeciwnym razie będzie ją robiła sama drukarnia, gdyż do Warszawy przesyłać nie sposób. […] Wielka radość dla mnie to skończenie powieści. Zupełnie jakbym jaką górę odwalił na bok. Dwa tomy! W sumie trzydzieści arkuszy druku, czyli blisko pięćset stronic. Pierwszy tom został ślicznie odbity na czysto, bez jednego błędu.”.Na przełomie listopada i grudnia 1899 roku dzieło było już całkowicie przygotowane do druku, a 14 grudnia pisarz przesyłał pierwsze egzemplarze utworu krytykom.
strona: - 1 - - 2 - - 3 -