W tragedii Szekspira „Makbet” główny bohater przypadkowo spotyka na swojej drodze trzy czarownice. Nie są one wzorem mądrej wyroczni, znanej z antycznych dramatów. Wyglądają na złośliwe intrygantki związane ze światem demonów i bogów. Makbet ma jednak zaufanie do ich przepowiedni, ponieważ pochlebiają jego ambicjom. Na dodatek pierwsza z nich, że zostanie tanem Kawdoru sprawdza się prawie natychmiast. Nie ma więc powodu, by wątpić, że pisane jest mu objęcie tronu Szkocji. Od tej chwili Makbeta nie opuszcza myśl, iż musi dopomóc losowi, by władza nie wymknęła mu się z rąk.
Bohater zaślepiony przepowiednią odpowiadającą jego ambicjom wciąga w swoje plany żonę, informując ją o wróżbie. Lady Makbet również pożądająca władzy, za męża decyduje o dalszym ich wspólnym postępowaniu. W ten sposób przepowiednia czarownic sprowadza małżonków na drogę zbrodni.
Zupełnie inny stosunek do wróżb czarownic ma Banko. To, że jego potomkowie zasiadać będą na tronie królewskim przyjmuje ze spokojem. Zostawia tę sprawę losowi i biegowi czasu.
Ślepa wiara w wyroki losu i w możliwość poznania ich każe Makbetowi po raz drugi szukać czarownic. Dzieje się to w momencie, gdy wszystko obraca się przeciw niemu i jego panowanie na tronie Szkocji jest zagrożone. Otrzymuje od nich wyrocznię prawie tak zawiłą jak wyrocznia pytyjska. Widzi trzy zjawy – głowę w hełmie, zakrwawione dziecko i dziecko z gałązką w ręce. Obraz ten interpretuje na swoją korzyść. Są to jednak tylko jego życzenia. Makbet ginie w pojedynku z Makdufem. Wcześniej Lady Makbet popełnia samobójstwo.
Jeśli chodzi o czarownice, to trudno ocenić jest na ile znały one przyszłość Makbeta i Banka. Makbet stał się ofiarą ich podstępnych intryg. Na pewno wiedziały do czego ich intrygi zmierzają. Banko nie usłyszał z ich ust, że zginie. Wszystkie przepowiednie, poza tą dotyczącą potomków Banka, realizują się w obrębie akcji dramatu