Kobieta zasnęła na kilka godzin i obudziła się wieczorem. W pobliżu stali dwaj policjanci i młodzieniec. Ponownie poprosiła, aby ją zastrzelili, choć nie wierzyła, że to zrobią. Policjanci najwyraźniej wahali się, rozważając, który z nich ma zabić uciekinierkę. Nagle usłyszała głos młodego mężczyzny, który oznajmił, że może to zrobić. Zobaczyła, że policjant podaje mu rewolwer. Ludzie, stojący dalej, usłyszeli strzał i odwrócili się zgorszeni, mówiąc, że należało jednak kogoś wezwać, a nie zabijać kobietę jak jakiegoś psa. W nocy z lasu wyszli dwaj mężczyźni, by ją zabrać. Dopiero po chwili zorientowali się, że kobieta nie żyje. Jej ciało leżało na zboczu toru przez całą noc. Przed południem przyszedł sołtys z ludźmi, by pogrzebać uciekinierów. Mężczyzna, który nadal pamięta kobietę, nie rozumie dlaczego młodzieniec ją zabił – wydawać by się mogło, że właśnie jemu najbardziej było żal rannej.
strona: - 1 - - 2 -