Kłamstwo stanowi bardzo ważny element fabuły „Skąpca”. Każdy niemalże bohater posługuje się fałszem w grze o własne szczęście. Dzieci Harpagona nie mówią mu o swoich związkach, obawiając się, że nie wyrazi on zgody na śluby. Wiedzieli, że ojciec nie zezwoli wypowiedzieć im sakramentalnego „tak”, ponieważ wybrańcy ich serc byli niezamożni. Kleant ukrywał przed rodzicem, że kocha się z wzajemnością w Mariannie, przez co doszło do sytuacji, w której to Harpagon zaczął starać się o rękę pięknej dziewczyny.
Jednak to nie dzieci, ale ich ojciec okazał się być największym kłamcą w utworze. Człowiek ten potajemnie udzielał pożyczek okolicznym mieszkańcom na niekorzystny dla nich procent, dzięki czemu jego majątek wciąż się rozrastał. Mimo to, wciąż pozostawał niezmiennie skąpy. O tym procederze nie wiedziały nawet jego dzieci, ponieważ Harpagon widział w nich jedynie zagrożenie. Kiedy jego tajemnica wyszła na jaw, czyli został zdemaskowany przez Kleanta, doszło między nimi do zażartej kłótni.
Bohaterką, które kłamie dla odniesienia wymiernych korzyści majątkowych jest Frozyna. Pośredniczka w żywe oczy wmawia Harpagonowi, że młoda i piękna Marianna podkochuje się w nim. Sześćdziesięcioletni skąpiec, będąc łasym na komplementy daje się ponieść fantazji i zawierza całkowicie Frozynie. Kobieta w oczywisty sposób zniekształcała rzeczywistość, bezczelnie wpierając Harpagonowi, że jest dokładnie takim typem mężczyzny, za jakimi ogląda się piękna i młoda dziewczyna. Pośredniczka jest bardzo sprawną kłamczuchą, która potrafi bez mrugnięcia okiem mówić nieprawdę, by przypodobać się skąpcowi. Niewiele brakowało, a przez nią rozpadłby się związek Marianny i Kleanta.
Jednak największym kłamcą jest Harpagon, który przede wszystkim okłamuje samego siebie. Tytułowy bohater wmawia sobie, że osiągnie szczęście tylko wtedy, gdy odzyska skradzioną szkatułkę złota. Prawda jest jednak taka, że przez swoje doprowadzone do granic możliwości skąpstwo, nigdy nie zazna spokoju, ponieważ wciąż będzie mu czegoś mało. Brak umiaru doprowadził go niemalże do obłędu, ale on uważał, że do szczęścia nie potrzebuje niczego więcej, niż złoto.
„Skąpiec” w bardzo smutny sposób pokazuje, że kłamstwo nigdy nie prowadzi do niczego dobrego. Fałsz przeniknął do duszy Harpagona tak dalece, że czytelnik nie ma wątpliwości, iż niemożliwe będzie opamiętanie się głównego bohatera. Starzec zabrnął w swoich kłamstwach tak daleko, że nie było dla niego żadnego ratunku. W połączeniu ze straszliwym skąpstwem i zawiścią, nie pozwala to mieć jakiekolwiek nadzieję, że coś w jego życiu zmieni się na lepsze.