Główny bohater i narrator „Sposobu na Alcybiadesa” jest uczniem ósmej A klasy szkoły im. Lindego. Niewiele wiemy o jego domu rodzinnym. Jego ojciec jest dyrektorem, dlatego ma dobre warunki życia. Opowieść o SPONIE rozpoczyna Marcin po zdanej maturze, gdy odnajduje brulion, w którym zapisywał wydatki swojej paczki.
Ciamciara zwany Ciamcią wraz z trzema kolegami wiedzie prym w klasie i prowokuje nauczycieli. Miedzy innymi odwraca uwagę od lekcji wychowawczyni – pani Lilkowskiej, Kobieta odchodzi ze szkoły, a klasa jest po tym wydarzeniu traktowana łagodnie. Dopiero kolejny rok nauki pokazuje, jak wielkie zapóźnienia mają uczniowie.
Ciamcia po reprymendzie dyrektora postanawia z kolegami znaleźć sposób na poprawę złej sytuacji. Nie chce, podobnie jak koledzy się uczyć, woli przeznaczać czas na inne, typowe dla chłopców w jego wieku rozrywki. Przez chemika Farfalę, mimo że zepsuł aparat Kippa, został nazwany eksperymentatorem i dostał na półrocze trójkę. Chłopak potrafił także nieźle rymować, co udowodnił pomagając w układaniu poezji Wątłuszowi Pierwszemu. Sam także pisał wiersze, jednak chował je do szuflady.
Bohater był wrażliwy, o czym świadczy sen jaki miał przed wycieczką z Ełku. Naprawdę polubił nauczyciela historii i zależało mu by pozostał w szkole. Przejmował się zdrowiem Alcybiadesa. On także poddał się historycznemu dryfowaniu, co udowodnił przez pół godziny opowiadając o przedrozbiorowej Polsce i przyczynach jej upadku, a przede wszystkim o Rynku Starego Miasta, Dekercie i czarnej procesji z czasów Sejmu Czteroletniego.