- zamordowanie siostry Aliny, Grabca, fon Kostryna;
- znęcanie się, a ostatecznie skazanie na tortury własnej matki;
- zlecenie zabójstwa Pustelnika oraz męża Kirkora.
Wysoki Sądzie, wnoszę o najwyższy wymiar kary!
Kim są ofiary Balladyny? Jej najbliższymi. Czym zawiniły? Stały Balladynie na drodze do osiągnięcia władzy absolutnej. Przypominały o prawdziwym pochodzeniu dziewczyny. Po prostu – zawadzały w byciu okrutną, bezwzględną królową.
Już sam fakt zabicia najbliższych budzi odrazę. W przypadku Balladyny mowa jednak o zabójstwach z zimną krwią, przemyślanych i planowanych. Mord był traktowany przez Balladynę jak jedno z rozwiązań. Uciekała się do niego bardzo świadomie. Żaden nie był konieczny. Żadnego też nie żałowała.
Balladyna wielokrotnie podkreśla, że dręczą ją wyrzuty sumienia. Czy jednak na pewno? Czy nie są to chwilowe zrywy serca? A może Oskarżona nadal prowadzi grę, w którą tak sprytnie wciągnęła czułą matkę, oddaną siostrę i szlachetnego księcia Kirkora?
Przypatrzmy się Balladynie. Zabiła siostrę, chociaż ta uczciwie przyznała, że odstąpi jej księcia, jeśli tylko Balladyna grzecznie poprosi. Balladyna zamiast wypowiedzieć jedno zdanie – jedno zwykłe, uprzejme zdanie – zdecydowała się pchnąć Alinę nożem prosto w serce. Gdy Pustelnik zaproponował wskrzeszenie siostry, Balladyna stanowczo odmówiła. I nie potrafił poprzestać na jednej zbrodni. Przyszła później kolej na matkę, męża, byłego kochanka – Grabca. Dziewczyna nie oszczędziła nawet fon Kostryna, który z oddaniem jej służył i pomagał w spiskowaniu.
Ile zatem, Wysoki Sądzie, warte są wyrzuty sumienia tak wyrachowanej osoby? Gdzie postawić granicę zaufania?
Każda zbrodnia Balladyny była wyborem, nigdy koniecznością. Licznym morderstwom towarzyszyły nieustanne kłamstwa. Balladyna udawała miłość do Kirkora. Skrupulatnie taiła morderstwo Aliny. Wymyśliła sobie zupełnie nową tożsamość, aby ukryć przed dworem prawdziwe pochodzenie.
Wysoki Sądzie, osoba tak cyniczna i bezduszna zasługuje na najwyższy wymiar kary. Niestety w całym jej życiu nie jesteśmy w stanie dostrzec nawet najmniejszej próby zadośćuczynienia popełnionych win. Być może dopiero wymierzona sprawiedliwie kara przyniesie Balladynie otrzeźwienie.