Wielka osoba; za nim wozów tłumy:
To pewnie orszak nadwornej gawiedzi;
A wszyscy, patrz no, jakie oczy śmiałe;
Myśliłem, że to pierwsze carstwa pany,
Że jenerały albo szambelany,
Patrz, oni wszyscy - to są chłopcy małe.
Co to ma znaczyć, gdzie ta zgraja leci?
Jakiegoś króla podejrzane dzieci".
Tak z sobą cicho dowódzcy gadali;
Kibitka prosto do stolicy wali.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 -