Wiele miejsca temu zabiegowi poświęcił Arystoteles w swojej „Poetyce”. Filozof bardzo precyzyjnie określił nawet cechy, jakie powinien mieć bohater tragedii, by jego los wywołał u odbiorcy katharsis. Według Arystotelesa, postać musi wzbudzać pozytywne odczucia widza/czytelnika, dlatego
„by wywołać litość, bohater powinien nie być ani ideałem, ani pospolitym łotrem (gdyby był ideałem, jego niezawinione cierpienie wzbudzałoby raczej złość; natomiast gdyby był łotrem, to dziejąca mu się krzywda wywoływałaby radość wśród publiczności)”(W. Rzehak, „Sofokles. Król Edyp”, Kraków 2006, s. 72). Najlepiej jest, kiedy bohater jest postacią dość przeciętną. Z kolei dla wywołania poczucia trwogi konieczne jest, by sytuacja w jakiej znalazł się protagonista była możliwie jak najbardziej prawdopodobna i rzeczywista. Przez to odbiorca mógł odnieść wrażenie, że to samo mogłoby spotkać i jego. Narastające odczucie litości i trwogi miało w momencie kulminacyjnym wywołać efekt katharsis.
W „Królu Edypie” Sofokles bardzo wyraźnie zastosował się do zaleceń Arystotelesa, dlatego też dzieło to bardzo mocno oddziaływało na starożytnych Greków. Przyjrzyjmy się konstrukcji tego dzieła. Odbiorca nie spodziewa się, że główny bohater stanie się ofiarą tak okrutnego zrządzenia losu. Można powiedzieć także, iż sam Edyp nie podlega dynamicznym przemianom wewnętrznym, wręcz przeciwnie, pozostaje wciąż taki sam. Jednak przed odbiorcą odkrywane są mroczne tajemnice przeszłości i okoliczności, które nie zależą od głównego bohatera, ale drastycznie zmieniają jego życie.
Katharsis w „Królu Edypie” następuje w momencie, kiedy do głównego bohatera dociera, że mimowolnie wypełnił swoje fatum. Król Teb okazuje się faktycznie być ojcobójcą, a także kazirodcą. Edyp reaguje natychmiast poprzez samookaleczenie się. Jeszcze drastyczniej przeżywa to Jokasta, która popełnia samobójstwo. Bezsprzecznie wydarzenie to budzi zarówno litość, jak i trwogę odbiorcy, ponieważ przekonuje się on na własne oczy, że bohater nie mógł być uznany winnym tych strasznych zbrodni, ponieważ dokonał ich nieświadomie. Edyp wcale nie był postacią kryształową, nie był też bandziorem. Co prawda był przystojny, ale z drugiej strony okaleczony. Dał się poznać jako awanturnik, który z błahego powodu wdał się w krwawą bójkę, a także jako wspaniały i sprawiedliwy król Teb. Drzemiące w nim sprzeczności miały na celu ukazanie go jako prawdziwego człowieka, którym mógł być każdy z nas. Lektura „Króla Edypa” zmuszała starożytnych Greków do głębokiego zastanowienia się nad tym, czy mają jakikolwiek wpływ na swoje życie, czy jest ono z góry zaplanowane przez siły wyższe.