Synem i mężem był, wreszcie rodzica
Współsiewcą w łożu i zarazem mordercą”.
Rzeczywiście, Edyp sam wydłubał sobie oczy i poprosił Kreona, by przepędził go z Teb. Mimo usilnych starań bohaterowi nie udało się uniknąć tragicznego fatum. O sile przeznaczenia przekonują ostatnie wersy tragedii:
„O ojczystych Teb mieszkańcy, patrzcie teraz na Edypa,
Który słynne zgłębił tajnie i był z ludzi najprzedniejszym,
Z wyżyn swoich na nikogo ze zawiścią nie spoglądał,
W jakiej nędzy go odmętach srogie losy pogrążyły.
A więc bacząc na ostatni bytu ludzi kres i dolę,
Śmiertelnika tu żadnego zwać szczęśliwym nie należy,
Aż bez cierpień i bez klęski krańców życia nie przebieży”.
strona: - 1 - - 2 -