„Do błędów, nagromadzonych przez przodków, dodali to, czego nie znali ich przodkowie – wahanie się i bojaźń; i stało się zatem, że zniknęli z powierzchni ziemi i wielkie milczenie jest po nich.” Bezimienny
W pierwszym i drugim wydaniu „Nie – Boskiej komedii” (I - marzec 1835, II – 1837) pod mottem znajdował się napis: Koran, k. 2 wers 18. W wydaniu trzecim z 1858 roku, ten napis znikł. Poeta określił autora słów jako Bezimiennego, sugerując pośrednio, iż sam jest twórcą przytoczonego zdania.
Motto, potępiające całą zbiorowość i wydające na nią wyrok, nie pochodzi z księgi mahometan. Koran nie zawiera podziału ludzkości według klas społecznych. Niewierni i grzesznicy są tam skazani na potępienie, nie zaś na całkowite unicestwienie – „znikanie z powierzchni ziemi” i „wielkie milczenie”.
Ocena Krasińskiego przypomina jedynie zdania z Koranu, sformułowana jest w zgodzie z romantyczną wiedzą o przemianach historii, po części jednak mierzy w niewiernych. Poeta wspomina w motcie o „błędach przodków” – są to grzechy „ojców” narodu, którzy niesprawiedliwymi rządami doprowadzili lud do krańcowej rozpaczy. Lud ten musiał podjąć bunt, wystąpić przeciwko powszechnie przyjętym zasadom i „ojcom” właśnie.
Symbolicznym obrazem sądu rozpatrującego „błędy przodków” jest scena z udziałem widm pastwiących się nad duszą hrabiego Henryka: „Na tobie kończy się ród przeklęty – w tobie ostatnim zebrał wszystkie siły swoje i wszystkie namiętności swe, i całą dumę swoją, by skonać. (...) Za to, żeś nic nie kochał, nic nie czcił prócz siebie i myśli twych, potępion jesteś – potępion na wieki.”
Sąd odbywa się w podziemnych lochach, dokąd ojca wiedzie niewidomy, niewinny Orcio. Jego choroba jest także karą za przewinienia przodka – rodzica. Henryk „zgrzeszył” brakiem serca, pokochał ułudę zamiast prawdy (zwodnicza Dziewica).
Przez niego nieszczęście dotknęło całą rodzinę: żonę i syna (ślepota i obłąkanie Marii i Orcia). Podobnie jest w przypadku Henryka, który ucieleśnia grzechy swojej klasy wobec warstw niższych. Te, zebrawszy w siłę, obróciły się przeciwko rządzącym. Ich postawa może być uzasadniona. Działają w swojej obronie, choć „narzędzia”, którymi się posługują (zbrodnie, morderstwa, żądza posiadania) przeczą moralności i wypaczają sens takiej walki.
Duchy sugerują, że „umierająca” arystokracja odpowiada za obecny stan rzeczy – rewolucję. Niesprawiedliwość społeczna wobec pokoleń zaprocentowała krwawą rzezią.
Jest to jednocześnie ostrzeżenie – przestroga przed skutkami społecznej rewolty. Zło może stać się jedynie źródłem zła i sprowokować kolejne bezeceństwa. Mówi o tym Henryk podczas polemiki z Pankracym: „widziałem wszystkie stare zbrodnie świata ubrane w szat świeże, nowym kołujące tańcem – ale ich koniec ten sam, co przed tysiącami lat – rozpusta, złoto i krew.”
„To be or not, to be, that is the question.” – Hamlet
“Być albo nie być, oto jest pytanie.” - Hamlet (W. Szekspir)
Przytoczony cytat z Szekspira (monolog Hamleta, akt III, scena I „Hamlet”) jest formą refleksji nad zagrożonym bytem własnej klasy, podyktowany obawą o byt całej cywilizacji w przededniu możliwej rewolucji.
Krasiński w „Nie – Boskiej komedii” przeprowadził dowód konieczności istnienia szlachty rodowej w nowej Polsce i Europie. Potwierdzeniem tego jest wizja ogólnonarodowego powstania społecznego, przy czym autor wylicza zasługi rodzimej warstwy społecznej wobec klas poddanych.
Malarsko oddany „żywioł rewolucji” ukazuje katastrofę starej cywilizacji padającej pod naporem ludowego gniewu. Jest to obraz przerażający, niemniej kontrastowy: klasowo czyści i silni panowie przeciwstawieni są zbuntowanym masom, której orężem są zbrodnia i śmierć.
Klasa panów, mimo pokoleniowych błędów, wypada w rzeczy samej nieco lepiej niż buntowniczy, „koczowniczy” lud - to obrona arystokracji, z której przecież wywodził się poeta. Przywilejów tej warstwy, w czasach Krasińskiego, „chroniły” nie tylko święte prawa tradycji i honoru, ale także wojska trzech zaborczych mocarstw. Te mogły być użyte (i były wykorzystywane) w momencie wszelkich społecznych rozruchów. Zatem magnateria i szlachta miały raczej „być” niż „nie być” w zreformowanej Polsce i Europie.