Streszczenia i opracowania lektur szkolnych klp klp.pl
Rozmowa mistrza Polikarpa ze Śmiercią liczy aż 498 wersetów, z których 80% zapisana została ośmiozgłoskowcem. W płockim rękopisie brakuje zakończenia, które znamy częściowo z rosyjskich przekładów tekstu. Utwór – jak wskazuje sam tytuł - został rozpisany na kwestie: upersonifikowanej Śmierci (Mors) oraz mędrca o imieniu Polikarp (Magister). Znany nam obszerny fragment utworu można podzielić na trzy części:

1. Wstęp
Fragment z punktu widzenia literaturoznawcy najbardziej interesujący, gdyż stanowi oryginalny wkład polskiego autora do tego dzieła. Na wstęp składają się wersety od 1. do 18. Ta część Rozmowy... utrzymana jest w formie wypowiedzi poetyckiego „ja”. Najpierw podmiot (którego możemy identyfikować z autorem) zwraca się do Boga z prośbą o pomoc w napisaniu tego dzieła:
Gospodzinie wszechmogący,
Nade wszytko stworzenie więcszy,
Pomoży mi to działo słożyć,
Bych je mogł pilnie wyłożyć
Ku twej fały rozmnożeniu,
Ku ludzkiemu polepszeniu!

Taki zwrot w literaturze średniowiecznej miał charakter konwencjonalny, podobną prośbę wygłasza Słota przed napisaniem swojego Wiersza o zachowaniu się przy stole. Zauważmy, że już w pierwszych słowach poeta odsłania swój główny cel: rozmnożenie Boskiej chwały oraz ludzkie „polepszenie”, które należy rozumieć jako nawrócenie. Następnie autor zwraca się do ludzi (czytelników, słuchaczy) prezentując temat utworu - ma zamiar odsłonić tajemnice śmierci:
Przykład o tem chcę powiedzieć,
Słuchaj tego, kto chce wiedzieć!


2. Fragment narracyjno-opisowy prezentujący postaci dialogu

Ta część utworu rozciąga się między wersem 19. a 48. Tutaj mamy już do czynienia z narratorem (narracja trzecioosobowa) opowiadającym o sytuacji w czasie przeszłym. Na wstępie przedstawia Pilokarpusa, wielkiego mędrca, który prosi Boga, by mógł ujrzeć „śmierć w jej postawie”. Po długich modlitwach Polikarp ujrzał dziwną postać w Kościele:
Uźrzał człowieka nagiego,
Przyrodzenia niewieściego,
Obraza wielmi skaradego,
Łoktuszą przepasanego.
Chuda, blada, żołte lice
Łszczy się jako miednica;
Upadł ci jej koniec nosa,
Z oczu płynie krwawa rosa;

Przewiązała głowę chustą

Jako samojedź krzywousta;
Nie było warg u jej gęby,
Poziewając skrżyta zęby;
Miece oczy zawracając,
Groźną kosę w ręku mając;

Widząc to groźne straszydło mistrz przeraził się bardzo i padł na podłogę, wtedy to śmierć do niego przemówiła.

3. Dialog właściwy
Składają się na niego kolejne wypowiedzi Śmierci i Polikarpa. Postaci te nie są równorzędnymi partnerami w rozmowie. Przestraszony Polikarp zadaje kolejne pytania o to, jaka jest śmierć, niektóre z nich są do tego stopnia naiwne, że ośmieszają mistrza nie tylko w oczach śmierci, ale również współczesnego czytelnika. Należy jednak pamiętać, że utwór ten ma przede wszystkim funkcję dydaktyczną, a odpowiedzi na naiwne pytania okazują się być mini-wykładami prawdy o śmierci oraz życiu pozagrobowym człowieka. Wszystko to dzięki postaci Polikarpa ujęte zostało w komiczną ramę.

Widząc leżącego na ziemi Polikarpa Śmierć pyta go, czemu się lęka, przecież sam prosił Boga, by mu się ukazała i przedstawiła mu swoją moc. Teraz nie ma czego się bać, dopiero kiedy przyjdzie go zabrać z ziemi, wtedy Polikarp będzie się pocił i stękał. Teraz skoro wezwał Śmierć musi z nią rozmawiać. Ta pyta go czego od niej chce, dlaczego tak bardzo pragnął ją ujrzeć. Uspokojony nieco Polikarp odpowiada, że przeraził się widoku śmierci i gdyby tylko powiedziała coś przykrego, to dusza by z niego uciekła w jednej chwili. Prosi, by się nieco odsunęła i odłożyła kosę, wtedy poczuje się lepiej. Śmierć jednak odmawia, kosa jest jej nieodłącznym narzędziem pracy:
Dzirżę kosę na rejistrze,
Siekę doktory i mistrze,
Zawżdy ją gotową noszę,
Przez dzi<ę>ki noclegu proszę.


Śmierć każe Polikarpowi wstać i się jej dziś nie bać. Tak więc ledwo trzymając się na nogach Polikarp zadaje pierwsze pytania Śmierci: gdzie się urodziła, kto jest jej ojcem, kto matką. Okazało się, że Śmierć istnieje od momentu, gdy w raju Ewa, (w tekście występuje stara forma imienia Jewa) sprzeciwiając się Bogu, spożyła owoc z zakazanego drzewa, a następnie podała je Adamowi. W ten sposób Adam i Ewa zarazili ludzkie plemię śmiercią.

Polikarp pyta dalej, czemu śmierć chce pozbawić ludzi żywota, czy czymś jej zawinili, a może da się ją jakoś przekupić, np. kołaczem. Takie przekupstwa tylko rozgłaszają Śmierć, nie ma sposobu przed nią uciec. Dostała ona moc „morzenia” (uśmiercania) ludzi od Boga i wypełnia swój obowiązek nie bacząc na stan, majętność, zawód oraz miejsce zamieszkania człowieka. To ona odebrała życie Annaszowi, Kajfaszowi, Judaszowi, a nawet Chrystusowi, ale tym naruszyła swoją kosę, bo jeden Chrystus jej moc zwyciężył, zmartwychwstając trzeciego dnia:
Alem kosy naruszyła,
Gdym Krystusa umorzyła,
Bo w niem była Boska siła.
Ten jeden mą kosę zwyciężył,
Iż trzeciego dnia ożył;
Z tegom się żywotem biedziła,
Potem jużem wszytkę moc straciła

Śmierć ma moc nad dobrymi, „ale więcej nade złemi”, im przynosi gorszy koniec. Zwraca się do Polikarpa mówiąc, ze sam zobaczy, jak przyjdzie do niego z kosą. Na to mistrz pyta, z kim się Śmierć będzie bratać, gdy już zatraci cały ród człowieczy, przecież każdemu potrzeba ludzkiej przyjaźni. Na to Śmierć się rozgniewała, zagroziła Polikarpowi, że utnie mu szyję na miejscu, w kościele. Dziwi się, że rozmówca nic nie rozumie, przecież ona nie w ziemskich zbytkach, ale w ludzkim grzechu się kocha i to za nim wszędzie goni.
W grzechu się ludzkiem kocham,
A tego nigdy nie przeniecham.
Duchownego i świecskiego,
Zbawię żywota każdego,
A każdego morzę, łupię,
O to nigdy nie pokupię:
Kanonicy i proboszcze
Będą w mojej szkole jeszcze,
I plebani s miąszą szyją,

Teraz mistrz pyta po co są lekarze, skoro nie wybawiają z mocy śmierci, choć mówią, że zioła mają wielką moc. Oczywiście leki i zioła pomagają, ale tylko tak długo, jak wolą Bożą jest życie danego człowieka, a gdy Bóg zechce go zabrać z ziemi, to nic przed śmiercią nie uratuje, nawet samego lekarza Śmierć dosięgnie w równie okrutny sposób. W związku z tym mistrz pyta, czy można gdzieś się przed Śmiercią schować np. gdzieś pod ziemią, jakoś się ustrzec jej mocy. Na co dostaje godną odpowiedź:
Chcesz-li tego skosztować,
Dam ci się w żelezie skować
I też w ziemi zakopać -
Ale cię pewno potrzepię,
Jedno sobie kosę sklepię.
Uwijaj się, jako umiesz,
Aza mej mocy ujdziesz.
Jużem ci naostrzyła kosę,
A darmo jej nie podnoszę,
Ciebie ją podgolić muszę.

Przestraszony groźbą Polikarp prosi o litość. Śmierć nie wie, czemu mistrz tak się jej boi, czemu nie chce teraz oddać życia, przecież i tak czeka go ten los. A przecież dobrzy ludzie nie powinni lękać się kosy, bo śmierć jest dla nich tylko przejściem z jednego świata do drugiego. Z ziemi udają się do raju. Co innego grzesznicy, tych czeka nie tylko okrutna śmierć, ale również piekielny ogień. Tutaj Śmierć czyni wywód na temat złych i dobrych mnichów, wyraża się o duchownych z wyraźną niechęcią, tak mówi o złych mnichach:
Jinako morzę złe mnichy,
Ktorzy mają zakon lichy,
Co z klasztora uciekają,
A swej wolej pożywają.
Gdy mnich pocznie dziwy strojić,
Nikt go nie może ukojić;
Kto chce czynić co na świecie,
Zły mnich we wszytko się miece.
Jestli wsiędzie na szkapicę,
Wetknie za nadrę kapicę,
Zawodem na koniu wraca,
A często kozielce przewraca.
Kiedy mnich na koniu skacze,
Nie weźrzałby na nalepsze kołacze;
Umaże się jako wiła,
A wżdy mu ta rzecz barzo miła.
Gdy piechotą jimie biegać,
Muszę mu naprzod zabiegać.
Azaż ci ji czarci niosą,
Jedwo ji pogonię z kosą!

Ostanie zachowane w rękopisie pytanie Polikarpa do Śmierci dotyczy pań, „co czystość chowają”. Mistrz jest ciekawy, „jako się u Boga mają”. Śmierć pyta, czy rozmówca nie czytał świętych żywotów, w których opisane zostały męczarnie takich kobiet, ona sama patrząc na ich los zastanawiała się, jak można znosić takie cierpienie. (W tym miejscu rękopis się urywa.)



Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij






  Dowiedz się więcej
1  Kronika Galla Anonima - streszczenie
2  Dusza z ciała wyleciała - analiza i interpretacja
3  Bogurodzica - interpretacja