Albo twardo zamurował?
Żali bych uszedł twej mocy,
Gdy bych strzegł we dnie i w nocy?
Temu bych uczynił wrożę
I postawił dobrą strożę.
Mors dicit:
Chcesz-li tego skosztować,
Dam ci się w żelezie skować
I też w ziemi zakopać -
Ale cię pewno potrzepię,
Jed[no] sobie kosę sklepię;
Uwijaj się, jako umiesz,
Aza mej mocy ujdziesz...
Jużem ci naostrzyła kosę,
A darmo jej nie podnoszę,
Ciebie ją podgolić muszę.
Magister dicit:
Miła Śmierci, nie mow mi tego,
Zbawisz mię żywota mego;
Już ci nie wiem, coć mi się złego stało:
Głowa mi się wkoło toczy,
Z niej chcą wypaść oczy.
Mors dicit:
Czemu się tak wiele przeciwiasz,
Mirziączki ze mną nabywasz!
Nikt się przede mną nie skryje,
Wszytkiem żywem utnę szyje.
Sama w lisie jamy lażę,
Wszytki liszki w zdrowiu każę:
Za kunami lażę w dzienie,
Łupieże dam na odzienie;
Ja dawię gronostaje
I wiewiorkam się dostaje;
Jać też kosą siekę wilki,
Sarny łapam drugiej filki,
Przez płoty chłopie
Gonię żorawie i dropie;
Z gęsi też wypędzam [duszki?]
Pierze dawam na poduszki -
Zwierzęta i wszytki ptaki
Ja posiekę, nieboraki.
Cokoli martwym niosą,
Ci byli pod mą kosą -
Przetoć ten przykład przywodzę:
Każdego w żywocie szkodzę.
By się podnosił na powietrze,
Musisz płacić świętopietrze.
Jen ma grody i pałace,
Każdy przed mą kosą skacze;
By też miał żelazna wrota,
Nie ujdzie ze mną kłopota.
Wszytki sobie za nic ważę,
Z każdego duszę wydłażę:
Stoić za mało papież
I naliszszy żebrak takież;
Kardynały i biskupy -
Zadam jim wielikie łupy,
Pogniatam ci kanoniki,
Proboszcze, sufragany,
A ni mam o to przygany;
Wszytki mnichy i opaty
Posiekę przez zapłaty.
Dobrzy mniszy się nie boją,
Ktorzy żywot dobry mają;
Acz mą kosę poznają,
Ale się jej nie lękają;
To wszytkim dobrem pospolno -
Jidą przed mą kosą rowno,
Bo dobremu mało płaci,
Acz umrze, nic nie straci:
Pozbędzie świeckiej żałości,
Pojdzie w niebieski radości;
Prosty mnich w niebo ciągnie,
A żadny mu nie przeciągnie;
Wziął od wszystkich wzgardzenie,
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 -