Raskolnikow wierzył na początku, że istnieje coś takiego, jak zbrodnia dla zasady, która jest potwierdzeniem pewnej intelektualnej dysputy czy logiki. Uważał, że skoro niektórzy ludzie są wybitniejsi od innych, hojniej obdarowani, mają prawo do popełniania zbrodni, jeśli ułatwi im to osiągnięcie swoich dążeń. Co więcej, był przekonany, że sam był takim właśnie człowiekiem.
Dostojewski odrzucił myśl, że jakąkolwiek zbrodnię przeciwko drugiemu człowiekowi można usprawiedliwić. Właściwie cała powieść jest skonstruowana w ten sposób, by i czytelnik nabrał takiego przeświadczenia. Rosjanin uważał też, że każdy człowiek jest w stu procentach odpowiedzialny za swoje czyny i sam musi ponieść ich konsekwencje.
Wiele miejsca w powieści poświęcone zostało rozważaniom Rodiona na temat zbrodni. Z czasem czytelnik może zaobserwować, że poglądy młodego bohatera ewoluują i zmieniają się. Przełomowym momentem tego procesu było oczywiście popełnienie morderstwa przez Raskolnikowa. Wówczas dopiero zdał sobie sprawę, że w jego życiu zaszły nieodwracalne zmiany:
„Działo się w nim coś zupełnie mu nie znanego, nowego, coś, czego nigdy nie odczuwał. Nie tyle umysłem, ile intuicją, całą siłą uczucia pojął, że nie tylko z czułymi zwierzeniami, jak przedtem, ale z niczym w ogóle nie może się już więcej zwracać do tych ludzi, do kancelarii cyrkułu; niechby to byli nawet rodzeni jego bracia i siostry, a nie porucznicy dzielnicowi, również nie miałby po co zwracać się do nich ani teraz, ani w żadnym innym momencie życia; nigdy dotychczas nie doznawał jeszcze równie dziwnego i przerażającego uczucia”.Wówczas Rodion zaczął odczuwać izolację, wykluczenie ze społeczeństwa, przeciwko któremu popełnił najstraszliwszą zbrodnię. Jego „separacja” od otoczenie rozpoczęła się jeszcze przed zamordowaniem lichwiarki i jej siostry, lecz dopiero po tym wydarzeniu przekroczył granicę, która formalnie wiązała go z resztą ludzkości.
W „Zbrodni i karze” mamy zatem do czynienia z niecodziennym zabiegiem artystycznym. Postać Raskolnikowa, który jest na wpół mordercą, a na wpół wrażliwym człowiekiem, a przede wszystkim starcie tych dwóch osobowości w umyśle Rodiona, stanowi główną oś fabuły powieści. W literaturze spotkamy niewielu głównych bohaterów, którzy pomimo zamordowania z zimną krwią dwóch niewinnych kobiet za pomocą siekiery, będą w stanie wzbudzić tak wielką sympatię czytelnika.
Innym, już nie tak oryginalnym zabiegiem, było umotywowanie zbrodni popełnionej przez Raskolnikowa nie jego osobistym interesem, lecz dobrem ogółu („Zabiłem przecież tylko wesz, (…), niepotrzebną, wstrętną, szkodliwą”). Danuta Polańczyk pisze:
„Takie poglądy dojrzały w nim [w głównym bohaterze] pod wpływem wcześniej opracowanej teorii zbrodni ujętej w formę artykułu. Tekst ten wyrósł z buntu przeciwko cierpieniu niewinnych, z troski o ich przyszłość. Tu właśnie powstaje centralny konflikt powieści – zderzenie racji rozumu i wiary, z którą wiąże się imperatyw moralny – nie zabijaj!”(D. Polańczyk, „«Zbrodnia i kara» Fiodora Dostojewskiego”, Lublin 2005, s. 34).
strona: - 1 - - 2 -