„Tak śmiali się i śpiewali mieszkańcy tego lasu. Nic mądrego, powiecie zapewne. Ale ich by to nie wzruszyło, śmialiby się jeszcze głośniej, gdybyście im to powiedzieli. Bo to były oczywiście elfy”.
W pewnym momencie opowieści narrator, a raczej sam Tolkien, proponuje czytelnikowi podejrzenie wydarzeń, które rozegrały się w Esgaroth przed tym, jak wściekły Smaug wyleciał z Samotnej Góry:
„Jeżeli jesteście, podobnie jak krasnoludy, ciekawi wiadomości o Smaugu, musicie cofnąć się o dwa dni, od owego wieczora, gdy smok rozwalił tajemne wejście do tunelu i rozwścieczony odleciał z Góry”.Narrator ukazał wówczas nastrój panujący w Mieście nad Jeziorem, którego mieszkańcy z entuzjazmem oczekiwali powrotu Króla spod Góry. W ten sposób spotęgowane zostało poczucie przerażenia i zaskoczenia, kiedy okazało się, że miasto zostało zaatakowane przez smoka.
Takie zabiegi narratorskie, czyli zatrzymywanie na chwile głównej fabuły, by skupić się na wątkach pobocznych, sprawiają, iż czytelnik nabiera przeświadczenia, że historię opowiada ktoś, kto doskonale zna każdy drobny jej szczegół. Odbiorca odczuwa przez to, że jest „we właściwych rękach” wybitnego gawędziarza. Narrator ani razu nie zdradza swojej tożsamości i nie mówi o sobie, ale wielokrotnie zwraca się bezpośrednio do swoich czytelników. Tolkienowi zależało, by odbiorca zrozumiał każdy detal opowieści, a także by czuł się dobrze w stworzonym przez niego fantastycznym świecie.
strona: - 1 - - 2 -