Historia jest opowiedziana przez wszystkowiedzącego narratora w trzeciej osobie, który nie sam nie bierze udziału w akcji. Opowiadający zna nie tylko słowa i losy bohaterów, ale także ich myśli i intencje. Często zapoznaje czytelnika z przemyśleniami Bilba, który marzy w czasie trudnej wędrówki o czymś do jedzenia i odrobince tytoniu. Dzięki narratorowi mamy także możliwość przeniknięcia do zagmatwanego umysłu Golluma, by poznać jego rozterki.
Co ciekawe, opowiadający doskonale wie, co wydarzy się w dalszej części utworu. Doskonałym tego przykładem może być pożegnanie Bilba z Orłami:
„A chociaż Wódz Orłów został później Królem Wszystkich Ptaków i włożył złotą koronę, a piętnastu jego namiestników otrzymało złote naszyjniki (ze złota ofiarowanego przez krasnoludy), Bilbo nigdy już w życiu nie miał ich ujrzeć, chyba wysoko na niebie i z daleka, podczas bitwy Pięciu Armii. Ponieważ jednak będzie to opisane pod koniec naszej historii, wolę na razie nic więcej o tym nie mówić”.Przypomnijmy, że wydarzenie to miało miejsce w rozdziale siódmym, podczas gdy Bitwa Pięciu Armii rozegrała się dopiero w siedemnastym. Zabieg ten, wielokrotnie stosowany w powieści, ma na celu upewnienie czytelnika, że opowiadający zna całość historii, która z pewnością skończy się pomyślnie dla głównego bohatera. Z drugiej jednak strony może także wprowadzić poczucie, że narrator jest kimś w rodzaju proroka, czarodzieja podobnego do Gandalfa, który sprawuje całkowitą kontrolę nad tym, jak potoczy się opowieść.
Aby uatrakcyjnić i ułatwić czytelnikowi podążenia za hobbitem, krasnoludami i Gandalfem J.R.R. Tolkien nie tylko posłużył się specyficzną narracją, ale dodatkowo własnoręcznie sporządził mapy, które zamieszczone są w niemal wszystkich wydaniach powieści na świecie. Ponadto opowiadający podkreśla niektóre fakty i wydarzenia, które pozornie wydają się być nieistotne, ale w istocie mogą mieć później wielki wpływ na rozwój wydarzeń. Dzieje się tak chociażby, kiedy Bilbo znajduje magiczny pierścień w jaskini goblinów:
„Ruszył więc niemal na chybił trafił i przepełznął spory kawałek drogi, gdy nagle poczuł pod ręką coś jak gdyby mały krążek z zimnego metalu leżący na podłodze chodnika. Ten moment miał odmienić całe jego życie, ale Bilbo wówczas tego nie wiedział. Prawie bezwiednie wsunął do kieszeni pierścień, który nie mógł mu się przecież na nic przydać w tej chwili”.
strona: - 1 - - 2 -