Nie dbają moje papiery
O przeważne bohatery;
Nic u nich Mars, chocia srogi,
I Achilles prędkonogi;
Ale śmiechy, ale żarty
Zwykły zbierać moje karty.
Poeta odrzuca jako przedmiot swojej twórczości tematy mitologiczne, nie interesują go postaci wielkich herosów i srogich bogów. Zauważmy, że wymienieni bohaterowie, jak i związany z nimi temat wojenny, przynależą raczej do porządku epiki. Żywiołem właściwym lekkiej twórczości poety jest śmiech, żart, zabawa.
Z taką atmosferą doskonale komponuje się budowa formalna tego utworu, który został napisany regularnym ośmiozgłoskowcem, rymowanym parzyście (rymy żeńskie, dokładne). Wiersz jest bardzo lekki, prawie śpiewny.
Jeżeli umieścimy jednak tę deklaracje w kontekście całej twórczości fraszkopisarskiej Kochanowskiego zobaczymy, że jego pozornie lekkie dziełka, często podszyte są goryczą, żalem, ironią, a powyższa deklaracje jest tylko grą z czytelnikiem. Dalsza część wiersza ujawnia motywacje podmiotu:
Pieśni, tańce i biesiady
Schadzają się do nich rady.
Statek tych czasów nie płaci,
Pracą człowiek prózno traci.
Przy fraszkach mi wżdy naleją,
A to wniwecz, co sie śmieją.
Okazuje się, ze poeta wybiera lekką, żartobliwą formę dla swych dzieł, by zyskać sobie publikę, która w dzisiejszych czasach nie interesuje się poważnymi tematami. Dla podmiotu wiersza najważniejszy jest poklask i napitek jako zapłata. Wniosek z tego wiersza płynie niezbyt optymistyczny - nie praca, nie powaga, a jedynie zabawa jest w stanie zainteresować odbiorcę. Nie uprawnione by było utożsamienie poety z tego wiersza z Kochanowskim, który wielokrotnie podejmował w swojej twórczości tematy poważne. Wiersz należy raczej odczytywać jako niepochlebną diagnozę ówczesnej rzeczywistości.