Streszczenia i opracowania lektur szkolnych klp klp.pl
Kreacja podmiotu w Trenie IX zostaje sprowadzona przede wszystkim do funkcji filozofa-poety, który skupia się głównie na przedstawieniu swojemu słuchaczowi pewnego stanowiska w kwestii cnoty stoickiej. Wiersz jest stychiczny, sylabiczny, trzynastozgłoskowy ze średniówką po siódmej sylabie. Odstępstw od rytmu wzorowego jest sporo, bo aż 10, co stanowi połowę łącznej ilości wersów. W związku z tak wielką liczbą świadomych zaburzeń składniowo-metrycznych również intonacja staje się niespokojna. Zdaje się naśladować falowanie głosu osoby przemawiającej.

Jan Kochanowski uważany jest za wyznawcę doktryny stoickiej i epikurejskiej przede wszystkim ze względu na wybitnie horacjański charakter swoich Pieśni, w których wpływy Cycerona również nie są bez znaczenia. Był więc Kochanowski wybitnym humanistą. Powiedzielibyśmy dzisiaj, że był dzieckiem swoich czasów, choć należy zauważyć, iż niemal w równym stopniu, co owe czasy kształtowały jego postawę, on, poeta czarnoleski, kształtował wiek, w którym żył. Nie dziwi więc, że zaczyna swój tren IX od apostrofy do Mądrości.

Już w pierwszym wersie czytelnik dowiaduje się, że Mądrość godna jest tego, żeby zapłacić za nią najwyższą kwotę, owe drogie pieniądze. Co więcej, wers 2 przynosi potwierdzenie tej tezy dzięki powołaniu się na opinie pewnych autorytetów. Kim są ci, którzy – podobno – prawdziwie mienią”? Chodzić może tutaj o nauczycieli Kochanowskiego: Cycerona, Horacego, Senekę i innych wyznawców doktryny stoickiej (tak rozszyfrowuje ten fragment wybitny znawca twórczości poety, Janusz Pelc). Fragment ten można również odnosić do dowolnego człowieka, który podobne poglądy uważał za właściwe sobie (może to być np. wykształcony humanista).

Mądrość posiada ogromne i rozliczne właściwości, o czym dowiadujemy się już z drugiego wersu. Od tego momentu zaczyna się wykład na jej temat, który zajmuje w zasadzie cały utwór. Można by pokusić się nawet o stwierdzenie, że jest to próba stworzenia wierszowanej pochwały tej wartości, jest to jednak panegiryk przewrotny.

Podmiot liryczny stwierdza, że zdobyta Mądrość odpycha od nas frasunki i żądze (popędliwości), przez co człowiek staje się bliski istocie niebiańskiej – aniołowi, któremu obce są wszelkie udręki życia ziemskiego. Nie odczuwa lęku, nieszczęścia go nie spotykają (są one domeną tylko i wyłącznie człowieka). Wszytki rzeczy ludzkie tracą znaczenie. Inne przymioty owego stanu to bezpieczeństwo i stałość, w których można mieć oparcie (mówi o tym wers 10).

Kochanowski mówiąc o Mądrości z całą pewnością odnosi się do Mądrości stoickiej, którą, w określonym rozumieniu, filozofowie nazywali najwyższą cnotą. Aby ją zdobyć należy wyzbyć się tego, o czym była mowa na początku trenu: frasunków i pożądliwości, a w zasadzie należy wzbić się ponad nie, wznieść się ponad doczesność, stać się na nie nieczułym. Raz osiągnięta cnota nie przemija. Daje zarazem stan eudajmonii, wiecznego szczęścia, które stanowi przeciwieństwo cierpienia spowodowanego przywiązaniem do przemijającego i kruchego życia doczesnego.

Jednak już w tym momencie dostrzec można pewne zgrzyty dzięki dokładnemu oglądowi treści, konfrontacji partii środkowych z początkowymi. Jak możliwe jest pozostanie w spójności z powyższym odczytaniem żal podmiotu związany z poczuciem zmarnowania czasu na poszukiwania Mądrości?
Nieszczęśliwy ja człowiek, którym lata swoje
Na tym strawił, żebych był uźrzał progi twoje!

Skoro Mądrość gardzi skarby wielkimi, wynosi ponad człowieka skrytego pod dachem złoconym osobę ubogą, to czemu miałaby zostać kupiona za pieniądze? Przecież ostatecznie osiąga się ją poprzez wyrzeczenie się bogactw. Kupowanie mądrości za pieniądze przypomina zyskiwanie miana człowieka uczciwego za pomocą kradzieży – cnota nie jest przecież sprzedajna. Niepokój czytelniczy wywołany tą obserwacją każe podejrzewać, że utwór nie jest pochwałą mądrości stoickiej.

Sposób mówienia o cnocie do złudzenia przypomina tradycyjne konwencje panegiryczne, lecz w istocie jest czymś zupełnie innym. Niemal co krok spotykamy w utworze ironię, jest ona obecna od pierwszych słów – kupić mądrość to paradoks, który dla czytelnika szesnastowiecznego był aż za bardzo widoczny, wręcz narzucający się, a tym samym warunkujący sposób lektury dzieła. Podobnie nie na serio należy odczytać „odmienienie w anioła”, które miałoby nastąpić pod wpływem zgłębiania tajemnic mądrości. Trudno nie dostrzec w tym szyderstwa, powątpiewania, przesady. Owa Mądrość miałaby być tak cudowna, że człowieka odczłowiecza, zobojętnia. Szczególnie widać to, gdy skonfrontujemy obraz mądrości z omawianego trenu z całym cyklem, który przedstawia przecież uczucia osoby rozpaczającej po śmierci ukochanej córki. Idealistyczny stan stoickiej obojętności oznaczać musi nieczułość.

Dlatego właśnie podmiot w wersie 17 podkreśla, że jest przede wszystkim człowiekiem. To wyznanie własnej istoty wystarcza za szeregi wyjaśnień. Podmiot mówi o sobie: ja człowiek, co równa się stwierdzeniu człowiekiem jestem, więc nic, co ludzkie nie jest mi obce. Ja liryczne mówi o sobie, że mimo poświęcenia wielu lat na naukę i kontemplację, na poszukiwanie mądrości – człowiekiem być nie przestał, bo to niemożliwe. Nie przemienił się w anioła, chociaż myślał o sobie, że doszedł do i]Stopniów ostatnich, a więc, jak czytamy w komentarzu Pelca,
najwyższych wiodących do przybytku Mądrości
. Przegrał jednak, został
Między insze, jeden z wiela, policzony
.

Rola ojca zdaje się być w Trenie IX niewidoczna, ale jest wciąż nieodzowna do zrozumienia pobudek, jakie skłoniły filozofa do podjęcia, drastycznych w swych konsekwencjach, kroków. Ukazują one bowiem przesunięcie środka ciężkości, jakie dokonało się w systemie wartości podmiotu-filozofa. Dla Kochanowskiego utwór ten musiał stanowić swoistą autopolemikę z dotychczasowymi przekonaniami.



Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij






  Dowiedz się więcej
1  Serce roście, patrząc na te czasy... - interpretacja
2  Do fraszek ("Fraszki moje") - analiza i interpretacja
3  O miłości - analiza i interpretacja