"Kordian ma piękną przyszłość, talenta, zdolności(...)
Przyszłość daleka,
Póki jesteśmy młodzi, wszystko jest przed nami..."
Kordian wydaje się jednak żyć w świecie marzeń. Zatopiony w swoim smutku wygłasza kolejne słowa:
"Ciemny się błękit nieba wyświeca za mgłami,
Ach księżyc! patrz tam, pani! księżyc srebrny, pełny
Stanął i patrzy na nas; chmur srebrzyste wełny
Spadły nań – leci, jakby wyrywał się z chmury;
Teraz go na pół gałąź rozcina spróchniała,
Teraz śród czarnych liści krąg chowa ponury..."
Kiedy Laura opuszcza Kordiana ten bierze pistolet do ręki i postanawia popełnić samobójstwo. Ma to być proste zakończenie jego cierpienia i rozterek duchowych:
A potem ciemność... potem nawet ciemność ginie,
Nic – nic – i sobie nawet nie powiem samemu,
Że nic nie ma – i Boga nie zapytam czemu,
Nic nie ma? (...)
Zrezygnowany przykłada pistolet do skroni. Szybko zmienia jednak decyzję:
Nie... nie w tym ogrodzie.
Znajdę śród lasów łąkę kwietną i odludną.