Motyw przyrody – prócz dziejów głównego bohatera – Skawińskiego, jego przeżyć wewnętrznych, w utworze mocno wyeksponowany został motyw przyrody. Opisy krajobrazów są bardzo plastyczne i niezwykle poetyckie. Tworzą nastrój w utworze, stanowią tło przedstawianych zdarzeń.
Wspomnienie tropikalnego lasu wprowadza do utworu pierwiastek egzotyki. „Dalej, między Aspinwall a Panamą, widać było ogromny las, nad którym co rano i pod noc zwieszał się czerwonawy opar wyziewów – las prawdziwie podzwrotnikowy, zalany u spodu stojącą wodą, oplatany lianami, szumiący jedną falą olbrzymich storczyków, palm, drzew mlecznych, żelaznych i gumowych.”
Wokół tego przepysznego zakątka rozciąga się niezmierzony ocean „podglądany” przez parę strażniczych oczu patrzących z latarni morskiej. Owa latarnia rysuje się na tle błękitnego nieba. Lecz cóż znaczą te piękne pejzaże dla starczego serca, które rwie się na wspomnienie sosnowego boru, obrazu rodzinnego domu, krzyku żurawi, jęku studni i młyna; „(...) z cienia wychylają się lasy, zarośla, szereg chałup, topole. Studnie skrzypią (...). Jaka ta ziemia kochana, śliczna w różowych blaskach jutrzni!.” Wyzyskując efekt przestrzeni, oceanu, autor zaakcentował samotność starego emigranta i odległość, jaka dzieliła go od ojczyzny.
Motyw samotności – latarnia morska znajduje się na maleńkiej wyspie położonej niedaleko portu Aspinwall: „na całej zaś wysepce, mającej morgę rozległości, nie ma nikogo.” Już sam fakt zamieszkania na tak niewielkim zakątku izoluje człowieka od świata.
Skawiński po trudach życia potrzebował samotności i odpoczynku. W ciszy i spokoju pragnął przygotować się na spotkanie ze śmiercią. Pełniąc służbę latarnika, popadł w stan odrętwienia. Bywały dni i tygodnie, kiedy nie widywano go w miasteczku. On również przestał widywać ludzi. Zespolił się z otoczeniem. „Nie rozumował nad tym, czuł tylko bezwiednie, ale w końcu zdawało mu się, ze niebo, woda, jego skała, wieża i złote ławice piasku, i wydęte żagle, i mewy, odpływy i przypływy, to jakaś wielka jedność i jedna, ogromna tajemnicza dusza; on zaś sam pogrąża się w tej tajemnicy i czuje ową duszę, która żyje i koi się.”
Jego stan przypominał indyjską nirwanę – uczucie wyzbycia się wszelkich trosk, cierpień, całkowitego zapomnienia. Żyjąc na krawędzi jawy i snu, mimo samotności czuł się szczęśliwy. Znajdował w niej ukojenie.
Motyw patriotyzmu – w czasach romantyzmu i pozytywizmu łączono patriotyzm z walką o wolność (Skawiński jako popowstaniowy emigrant walczący w różnych częściach świata), wiązano go również z tożsamością i świadomością narodową, istnieniem w danej kulturze i języku.
Skawiński mimo licznych wędrówek po obcych kontynentach nie zapomniał o swoim pochodzeniu. Tłumił jednak swoją miłość do ojczyzny i tęsknotę za nią. Stale oczekiwał wiadomości o wyzwoleniu Polski, „odczytywał sobie hiszpańską gazetę (...) lub newyorskiego „Heralda” (...) i szukał w nich wiadomości z Europy. Biedne stare serce! Na tej wieży strażniczej i na drugiej półkuli biło jeszcze dla kraju...”
Przesyłka z polskimi książkami, wśród których znalazł „Pana Tadeusza” na nowo obudziła w nim tęsknotę. Stało się tak w chwili, gdy znalazł już ukojenie w pustelniczym żywocie latarnika. Lektura poematu przeniosła jego „duszę utęsknioną” w rodzinne strony, do ojczystej ziemi. „Oto czterdzieści lat dobiegało, jak nie widział kraju, i Bóg wie ile, jak nie słyszał mowy rodzinnej (...). We łkaniu, jakie nim wstrząsało, nie było bólu, ale tylko nagle rozbudzona niezmierna miłość, przy której wszystko jest niczym...”
Motyw starości i śmieci – główny bohater utworu – Skawiński to człowiek w podeszłym wieku. Po wielu latach tułaczki pragnie odnaleźć spokój, ciszę, prywatną przystań, gdzie będzie mógł przygotować się na spotkanie śmierci. Śmierć nie kojarzy mu się z unicestwieniem, ale raczej z tajemnicą, nieskończonością. Starość traktuje jako czas zasłużonego odpoczynku.
Samotna latarnia jest dla niego wymarzonym miejscem, by wskrzeszać wspomnienia, oddawać się kontemplacji, snuć refleksje. „(...) być może, że gdy się człowiek zestarzeje, woła także na niego inna nieskończoność, jeszcze ciemniejsza i bardziej tajemnicza, a im jest bardziej zmęczony życiem, tym milsze są mu te nawoływania. Ale, by ich słuchać, trzeba ciszy. Prócz tego starość lubi się odosabniać, jakby w przeczuciu grobu.”