„Słuchaj, cyklopie, jeśli ktokolwiek zapyta, kto cię oślepił, powiedz ten, co zburzył Troję, syn Laertesa!”.Jak się wkrótce okazało, słowa te były chyba najgorzej dobranymi w życiu tego żołnierza, gdyż Polifem poprosił swego ojca Posejdona o utrudnienie powrotu oprawcy do Itaki:
„spraw, aby Odys gradoburca nie wrócił do domu. A jeśli mu przeznaczone wrócić do ziemi ojczystej, niechaj późno przybędzie i w nędzy, straciwszy wszystkich towarzyszy, na cudzym okręcie, a w domu niech go spotka niedola”.Posejdon spełnił prośbę okaleczonego syna i rzucił klątwę na Odysa.
Podróżnicy nie dopłynęli do Itaki, lecz na wyspę Eola, którą rządził król wiatrów Eol. Bożek polubił Odyseusza, co udowodnił, dając mu na pożegnanie skórzany miech mieszczący w sobie wszystkie wiatry.
Po wyruszeniu z powrotem na morze żołnierze płynęli spokojnie dziewięć dni i nocy – efekt wypuszczenia z worka tylko pomyślnych wiatrów. Dziesiątego dnia, gdy mieli już dobić do Itaki – zmorzony w nocy snem Odyseusz nie uważał i został okradziony przez swoich żołnierzy. Myśląc, że w worku są skarby. rozwiązali go i:
„wyleciały srogie wiatry, porwały okręty i zapędziły je w dalekie przestwory morza. Zaczął się nowy okres tułaczki”.
Po tygodniu ich okręt dobił w końcu do przystani. Odys wdrapał się na szczyt wiszaru i, ujrzawszy tylko dymy i opary (bez pól czy bydła), posłał dwóch ludzi na zwiady. Ci przeszli przez las i dotarli do miasta, rządzonego przez okrutnego olbrzyma, króla potężnego ludu Lajstrygonów. Jeden z żołnierzy został natychmiast zjedzony, a drugi zdążył uciec. Nagle na wybrzeżu pojawili się dzicy Lajstrygoni. Rzucając w statki ogromnymi głazami, uszkodzili maszty i kadłuby i okręty zatonęły, ciągnąc pod wodę łupy z Troi i wielu towarzyszy Odysa.
Garstka ocalonych przypłynęła do opuszczonej wyspy, na której mieli naprawić swój statek. Przed zabraniem się do pracy, kilku uzbrojonych ochotników udało się w głąb lądu na zwiady. Po napotkaniu zamku z ciosowego kamienia w ślicznej dolinie i otaczających go oswojonych wilków i lwów, poznali również jego właścicielkę i panią tej ziemi - córkę słońca, czarodziejkę Kirke. Bogini zaprosiła gości do środka, nakarmiła i napoiła, po czym dotknęła ich różdżką i… zamieniła w świnie. Jednemu udało się uciec i wrócić na okręt, gdzie zrelacjonował dowódcy dziwne wypadki.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 -