Gdy trafił ponownie do Kirke, ta dała mu zapasy żywności i kazała ruszać przed siebie, w poszukiwaniu drogi do Itaki. Pomyślny wiatr zaniósł okręt do wyspy Syren, o których Odys słyszał wiele złego. Te morskie stwory, „do pół ciała piękne panny, resztę miały upierzoną jak u ptaka”, zakrzywione szpony, trzepoczące skrzydła i cudny głos, którym wabiły podróżników. Ginął każdy, kto je usłyszał, porażony dźwiękiem ich głosu przestawał wiosłować i nie mógł uchronić swojej łodzi przez rozbiciem. Świadectwem niebezpieczeństwa przebywania na wyspie były porozrzucane na niej kości żeglarzy. Sprytny Odyseusz zalepił towarzyszom i sobie woskiem uszy. Na wszelki wypadek przywiązali się także powrozami do masztu. Udało im się przepłynąć obok Syren, choć było to niezmiernie trudne.
Kolejnym przystankiem podróżników był przesmyk między dwoma skałami. W pierwszej pieczarze, przypominające szklaną górę mieszkała Scylla, a w drugiej, w której rosło drzewo figowe - poczwara Charybda, trzy razy w ciągu dnia wciągająca morze w gardziel i wypluwała połkniętą wodę.Gdy bohaterowie podpłynęli do przesmyku, Charybda akurat wciągała morze w paszczę. Żeglarze uciekli szybko pod drugą skałę, gdzie właśnie sześć paszcz z pieczary Skylly wysunęło się i porwało sześciu z nich. Reszcie udało się szczęśliwie odpłynąć.
Po dotarciu do wyspy boga Słońca, nękany złym przeczuciem Odys chciał odpłynąć. Niestety, głodni i zmęczenie towarzysze domagali się postoju. Po zabiciu i zjedzeniu paru sztuk wołów pasących się na łące mieli już ruszać dalej, gdy nagle zaszło słońce i rozszalała się ogromna burza. Okazało się, że bóg Helios karze ich za zabicie wołów! Okręt z ludźmi zatonął, ocalał jedynie Odyseusz. Siedząc na belce okrakiem, dziewięć dni walczył z huraganem, aż w końcu udało mu się dopłynąć do wyspy Ogigii.
Odys przeżył tylko dzięki pomocy mieszkającej na wyspie nimfy Kalipso, która znalazła go na brzegu, zabrała do mieszkania w grocie, poiła i karmiła, aż wrócił do zdrowia. Tą dwójkę połączyła miłość - porośnięta łąką, winnymi latoroślami i pełna źródeł ze srebrnymi strumieniami wyspa, dojrzała uroda Odysa i samotność Kalipso podziałały jak afrodyzjak. Mimo szczęśliwych miesięcy tęskniący za rodziną bohater nie zgodził się jednak na matrymonialną propozycję Kalipso. Nie chciał skorzystać z jej oferty nieśmiertelności i wiecznej młodości. Całymi dniami patrzył w morze.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 -