Kapitalnym pomysłem Reymonta w „Chłopach” jest stworzenie sobie udzielnego języka, zastosowanego do przedmiotu. Chłopi mówią z chłopska, a nawet narzeczem mazursko-łowickim. Autor jednak przemawia od siebie nie zwykłą, górną polszczyzną, lecz mową ułożoną ad hoc, wzorowaną na mowie włościan, nieskończenie tylko obfitszą, wzbogaconą zwrotami z innych stron kraju, nawet archaizmami, z trafnym smakiem wznowionymi. Nie jest to narzecze „księżaków”, lecz piękna, poetyczna, giętka mowa polska, nasiąknięta sztuczną gminnością, która sprawia złudzenie, że autor jest idealnie wydoskonalonym chłopem.
Język Chłopów to przedmiot zainteresowania wielu językoznawców oraz historyków literatury. Ten niesłychanie ważki twór, nie jest odpowiednikiem żadnej ze znanych gwar, powstał na potrzeby właśnie tej powieści. Słownictwo gwarowe dominuje oczywiście w partiach dialogowych, natomiast w ograniczonej formie występuje w częściach narracyjno-opisowych.
Jak podaje Franciszek Ziejka dialektyzacja obejmuje w „Chłopach” wszystkie warstwy językowe, wśród nich najczęstsze są:
1) w zakresie fonetyki:
prejotacjia (np. Jantoś, Jewka)
przydech (np. hale zamiast ale)
mieszanie „ch” i „k” (np. chto i kto)
liczne ściągnięcia (np. pódę, pedzieć, trza, ździebko)
2) w zakresie morfologii:
użycie form niemęskoosobowych w miejcu męskoosobowych (np. ludzie kochane, braty rodzone)
stosowanie pluralis maiestaticus (np.ociec mówili, matula idą)
w 2. os. l. mn. występuje gwarowa końcówka -ta (np. lećta, choćta)
(niekonsekwentne) wprowadzenie końcówki -ch ( np. byłech)
Poza stylizacją gwarową w Chłopach odnajdziemy inne zabiegi. Reymont często stosował inwersje, powtórzenia oraz paralelizmy zdaniowe, które miały nadać powieści cech dostojeństwa oraz podniosłości. Natomiast dla przydania dziełu dawności, autor wplatał w tok narracji przysłowia, sentencje oraz porzekadła.