O braku zahamowań bohatera świadczy fakt, iż po poznaniu terminu potajemnego spotkania chrześcijan nocą na starym cmentarzysku, zorganizowanego w celu poznania nauki Wielkiego Apostoła, ucznia Chrystusa, doniósł o tym wówczas rządnemu krwi Winicjuszowi.
Gdy potem był świadkiem wyniesienia martwego ciała Krotona do rzeki przez Ursusa, ze strachu uciekł do swego domu, nie zareagowawszy. Kolejny dowód na słabość jego charakteru uwypuklił się po rozpoznaniu go przez Glaukusa. Nie mógł uwierzyć, że człowiek, któremu wyrządził tyle krzywdy wybacza mu i pozwala odejść. On nigdy by tak nie postąpił.
Straciwszy możliwość wyłudzania pieniędzy od Marka, Chilon znów stał się nędzarzem. Gdy tylko poznał miejsce pobytu Ligii, od razu doniósł o tym Winicjuszowi w nadziei na zapłatę. Jakież było jego zdziwienie, gdy otrzymał dwie sztabki złota i obietnicę kolejnych za to tylko, że nie będzie już szpiegował chrześcijan. Nie wierząc w usłyszane słowa i nie chcąc się z nimi zgodzić, otrzymał karę chłosty i został wygnany go z domu Marka. W tym momencie poprzysiągł sobie, że zemści się na Winicjuszu.
Tak też się stało – rozjuszony Chilon był niemożliwy do powstrzymania. Po pożarze Rzymu udał się do Tygellina i cezara i o podpalenie oskarżył chrześcijan. Powtarzał, że trują wodę i mordują dzieci, że wypijają ich krew, a w zmowie z nimi jest Marek i Petroniusz. Do po jego interwencji rozpoczęły się aresztowania wyznawców Chrystusa, wskazywał miejsca ich pobytu bez mrugnięcia okiem. Za swoje postępowanie otrzymał pieniądze i zamieszkał u Tygellina, był teraz noszony w lektyce przez niewolników.
Wszystko zmieniło się, gdy ujrzał, jak na igrzyskach chrześcijan rozszarpują dzikie zwierzęta. Wówczas zrozumiał konsekwencje swojej niepohamowanej żądzy zdobycia majątku i zemsty na Marku. Na nic zdały się jego omdlenia – cezar i tak zmuszał go do oglądania krwawego widowiska.
Podczas przyglądania się przywiązanym do słupów smolnych i palonym żywcem ludziom, na jednym z nich ujrzał konającego Glaukusa. Choć nie wierzył w odpuszczenie mu win przez chrześcijanina, Glaukus wybaczył mu. Ten fakt spowodował, że Chilon przestał bać się Nerona i pokazał siłę swojego charakteru, zaczął krzyczeć do zebranych: „- Ludu rzymski! Na moją śmierć przysięgam, że oto giną niewinni, a podpalaczem jest – ten!...I wskazał palcem na Nerona”.
strona: - 1 - - 2 - - 3 -