Wioska Wa-hima
Wioska leżała nad brzegami wielkiego jeziora Bassa–Narok, otoczonego przez wysokie szczyty gór i przypominające różowy strumień z powodu zarośnięcia doliny krzakami kusso.
Teren za stromą zamieszkiwał szczep Wa-hima, którego królem był Fumba. Mieszkał on na wysokiej, stromej górze Boko, w bomie (fortecy) na szerokiej skale. Chata podobna była do szopy, podzielona na kilka komór. Reszta plemienia zajmowała pomieszczenia nieopodal.
Wioskę otaczały dzikie góry i strome wąwozy zamieszkiwane przez dzikie zwierzęta. Na halach drzewa akacjowe stały kępami i tworzyły małe gaje, w których mieszkały roje ptactwa - gołębie, stada wróbelków, rajskie muchówki, szpaki. Mieniły się wśród gałęzi jak tęcza, a liście drzew wyglądały, jakby porośnięte przez różnokolorowe kwiaty. Przed każdym wschodem i zachodem słońca ptaki oczywiście dawały piękne koncerty.
Między narodem Wa-hima i sąsiadującym szczepem Samburu trwały ciągłe wojny o władzę. Wrogowie niszczyli sobie nawzajem plantacje, porywali krowy, nie łamiąc jedynego niepisanego prawa dotyczącego autonomii położonej na południowym brzegu jeziora miejscowości Luela. Było to obszerne targowisko otoczone glinianym ogrodzeniem, stanowiące bezpieczny przytułek dla kobiet i dzieci obu narodów. Przychodziły one z dobytkiem nawet z odległych wiosek, znosząc ze sobą ogrom jedzenia na czas wojny. Jedynym zakazem, jakiego przestrzegali wojownicy obu narodów był ten o nierozgrywaniu bitew w okolicy Lueli - nie wolno im było przekraczać glinianego wału (mogli tylko podejść, gdy kobiety podawały im zapasy żywności przywiązane do długich bambusów).
Mombasa
Powieściowy Mombasa był krajem przyległym do Suezu i ciągnącym się do krainy Samburu. Leżał kilka stopni za równikiem. Była to bezludna, pozbawiona chmur, bezwodna pustynia ze stokami olbrzymiej góry Kilimandżaro i wschodnimi góry Kenia oraz z niewielkim jeziorkiem brunatnej zdrowej wody.
Ta ogromna, ciągnąca się do kraju Samburu, płaska, obszerna, bezdrzewna równina porośnięta była jedynie przez kępy wysokich, wyschłych i spalonych pustynnym słońcem traw. Wokoło roztaczały się sczerniałe wrzosowiska, większe od człowieka.
Roślinność reprezentowały pessyflory – wrośnięte w ziemię o średnicy dyni kule, z których wyrastały sznurki – liany, pokrywające swym rozrastaniem zielonymi kolcami całą przestrzeń i tworzące gęstwinę. Jeśli chodzi o zwierzęta, ich przedstawicielami w Mombasa były przede wszystkim antylopy, zebry i termity, które wszędzie tworzyły kopce.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 -