- stan, na który jesteśmy skazani,
- stan, który motywuje nas do zmian (Judym i Joasia są bohaterami, którzy wydobyli się z niższych warstw społecznych).
Postaci mają różny stosunek do biedy:
- są wobec niej obojętni i zamykają oczy na problem,
- wykorzystują swoją wiedzę i pozycję, aby ulżyć najbardziej cierpiącym i umożliwić im lepsze życie.
Żeromski pokazuje, że trzeba mieć odpowiednią wrażliwość, aby dostrzec najbiedniejszych.
„Warto choć raz w życiu przejść się zaludnionymi ulicami w stronę żydowskiego cmentarza. Można tam zobaczyć wnętrza pracowni, fabryczki, warsztaty i mieszkania, o jakich się filozofom nie śniło. Można zobaczyć całe rodziny sypiające pod pułapami sklepików, gdzie już nie ma ani światła, ani powietrza. W tym samym gnieździe kilku rodzin leżą stosy wiktuałów, załatwiają się rzeczy handlowe, przemysłowe, familijne, miłosne i łotrowskie, praży się jadło na śmierdzących tłuszczach, kaszlą i plują suchotnicy, rodzą się dzieci i jęczą przeróżni nieuleczalni wlokący kajdany żywota: Te miejsca odrażające wzdychają, gdy się przechodzi”.
Potrzeba także odwagi i samozaparcia, aby pomagać biedocie, o której nikt nie chce pamiętać.
„Skoro [Judym] urządził sobie z pierwszej widnej salki gabinet przyjęć, od razu zwaliła mu się na kark lawina Żydów, dziadów, obieżyświatów, biedaków, suchotników, rakowatych — wszystka, słowem, płacząca krwawymi łzami bieda polskiego cuchnącego miasteczka i nie inaczej cuchnących wiosek. Doktor rozsegregował ten materiał i zabrał się do niego. Jednych musiał przyjąć do szpitala na czas pewien, trzeba więc było uporządkować sam szpital. Do tego wziął się par force”.