Streszczenia i opracowania lektur szkolnych klp klp.pl Lektury Analizy i interpretacje Motywy literackie Epoki
W powieści Stefana Żeromskiego „Ludzie bezdomni”, na przykładzie losów głównego bohatera pojawia się motyw pracy. Doktor Tomasz Judym był wręcz tytanem pracy, uważał, że tylko całkowite oddanie zagwarantuje sukces w realizacji życiowego celu – poprawę sytuacji najuboższych.

Judym od najmłodszych lat dużo pracował. Był chłopcem na posyłki podczas pobytu u ciotki, realizował każde jej polecenie. Aby dostać się na wymarzone studia, po szkole nie odkładał książek w kąt, tylko uczył się samodzielnie.

Gdy już został dyplomowanym lekarzem, cały czas starał się przeforsować skrupulatnie wymyślone zmiany, mające na celu ulżyć biednym, potrzebującym, nędzarzom. Oto kilka cytatów z rozdziałów dotyczących przyjazdu i pobytu bohatera w uzdrowisku Cisy, z których wyłania się obraz Judyma-pracoholika.

Po dotarciu do kurortu Tomasz poczuł, że odnalazł swe miejsce na świecie:
„Czuł w sobie zjednoczenie z tym, na co spoglądał. Przez jego ciało zdawała się płynąć siła natury stwarzająca rozrost drzew i wykwitanie liści. Judym uczuł w sobie tę siłę i uczuł władzę spożytkowania jej w wielkiej pracy. Nadzieja trudów, które przewidywał w tym miejscu, poiła go rozkoszą. Patrzał w przestrzeń i uderzał ją silnymi oczyma. Nareszcie, nareszcie! Oto miejsce, gdzie mu będzie wolno włożyć jarzmo i drzeć starą glebę głęboko sięgającym pługiem. (...)Nie pożałuje ramion, nie będzie skąpił potu! Niechże wiedzą, jak się wywdzięcza ten z motłochu, kogo przyjmą do swej kultury, komu udzielą cząsteczki swych praw do czynu”.




Po kilku miesiącach zakład w niczym nie przypominał centrum towarzyskich uciech dla bogatych, lecz stał się miejsce, gdzie leczono ludzi:
„Tak tedy już w połowie lata szpital był ożywiony i pełen zdechlactwa. Kaszlano tam, stękano, sapano - aż się doktorskie serce radowało. W ogródku wygrzewały się na słońcu stare, uschnięte babska, zgniłe dzieci dygocące w potach malarii, rozmaite "głupie" Żydki i wszelkie inne ptaki niebieskie, co ani sieją, ani orzą... Nie było tygodnia, żeby doktor nie palnął operacji. Wycinał kaszaki, bolączki, wiercił, przekłuwał, ekstyrpował, urzynał, przylepiał itd.”.




Główny bohater pełnił wiele funkcji:
„Już w zimie młody doktor stał się figurą tak niezbędną w Cisach, tak do nich pasującą, jak na przykład źródło albo łazienki. Służba, robotnicy, chłopstwo okoliczne, interesanci, dwór, goście - słowem, wszyscy przywykli do tego, że jeżeli trzeba coś ciężkiego zrobić na pewno, coś z forsą "odwalić" - to do "młodego". O każdej porze dnia, a nieraz w zimowe noce, w mrozy, zawieje, roztopy, na małych saneczkach albo piechotą, w grubych butach snuł się po drożynach między wsiami do chorych na ospę, na tyfus, szkarlatyny, dyfteryty...”.




Z takim samym zaangażowaniem doktor oddał się pracy w kopalni „Sykstus”, dla modernizacji której w końcu porzucił narzeczoną.



Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij






  Dowiedz się więcej
1  Ludzie bezdomni - streszczenie szczegółowe
2  Ludzie bezdomni - czas i miejsce akcji
3  Ludzie bezdomni - motyw biedy