Śmierć – okazała się karą, jaką musiał ponieść Józef K. za swoją niewinność. Egzekucja była bardzo nietypowa, przypominała raczej morderstwo. Ciężko doszukać się w kodeksach karnych formy pozbawienia życia skazanego poprzez porwanie go z domu, a następnie wbicie w serce noża. Przebieg egzekucji oraz sam fakt skazania Józefa na wyrok śmierci wydawał się być zupełnie nieuzasadniony. Bohater zginął niewiedząc nawet, o co został oskarżony.
Władza – instytucją reprezentującą władzę w Procesie jest sąd. Ciężko dopatrzyć się w nim jakichkolwiek pozytywnych cech. Biurokratyczna machina ma za nic obywateli swojego państwa. Instytucja uważa się za nieomylną, a poprzez aparat represji konsekwencje tego przekonania odczuwają oskarżeni o bliżej nieokreślone przestępstwa.
Samobójstwo – myśl o pozbawieniu się życia przemyka przez umysł Józefa tuż przed egzekucją w kamieniołomie. Świadczyło to o tym, iż sąd osiągnął swój cel i siłą wparł w K. poczucie winy.
Wędrówka – tak można nazwać drogę, jaką przebył Józef po stolicy w poszukiwaniu kolejnych budynków sądowych. Wraz z bohaterem czytelnik zwiedzał korytarze przypominające labirynt. Również tytułowy proces można odczytywać jako wędrówkę, której kresem była śmierć Józefa K.
Labirynt – poplątane korytarze były dla Józefa niemożliwe do przejścia bez pomocy znających je ludzi. Zarówno woźny jak i Titorelli służyli przez krótki czas jako przewodnicy głównego bohatera po mrocznych labiryntach sądowych. Ku wielkiemu zaskoczeniu Józefa okazało się, iż pomieszczenia kancelarii były dosłownie wszędzie. Niemal za każdą ścianą przebiegał jakiś korytarz. Również miasto przypomina mroczną plątaninę dróg, po której ciężko się poruszać. Labiryntem można nazwać także całe postępowanie sądowe, które nawet dla prawników były trudne do ogarnięcia.
Walka – podjął ją Józef z sądem. Za wszelką cenę próbował dowieść swojej niewinności, dlatego sprzeciwiał się głośno stosowanym wobec niego represjom. Swoim płomiennym przemówieniem na sali posiedzeń niemal osiągnął sukces w konfrontacji z sędzią, lecz widownia okazała się podporządkowana śledczemu. Józef starał się w swoją sprawę zaangażować kobiety i mecenasa, ale ostatecznie przegrał swoją walkę. Jego największą porażką było to, iż uznał siebie za winnego niedopełnionej zbrodni.
strona: - 1 - - 2 - - 3 -