Streszczenia i opracowania lektur szkolnych klp klp.pl
Szymonowic w Żeńcach daje realistyczny obraz życia chłopów na wsi w XVI wieku. Przedstawia typową sytuację, pracę podczas żniw pod nadzorem urzędnika. Opis trudu chłopskiego życia autor włożył w usta dwóch bohaterek – Pietruchy i Oluchny, które są jednocześnie uczestniczkami wydarzeń, ich obserwatorkami oraz komentatorkami. Już pierwsze wersy sielanki dosadnie ukazują ciężar pracy na pańszczyźnie:
Już południe przychodzi, a my jeszcze żniemy.
Czy tego chce urzędnik, że tu pomdlejemy?
Głodnemu, jako żywo, syty nie wygodzi,
On nad nami z maczugą pokrząkając chodzi,
A nie wie, jako ciężko z sierpem po zagonie
Ciągnąć się.

Oluchna posługując się tu aforyzmem („Głodnemu, jako żywo, syty nie wygodzi”), zwraca uwagę na przepaść miedzy pracującymi przy żniwach, a zarządcą, ich praca i sytuacja życiowa jest zupełnie inna. Nie ma co się spodziewać zrozumienia i współczucia od starosty, który nie zaznał nigdy tak ciężkiego losu. Chłopi zmuszeni byli pracować od rana do nocy bez wytchnienia, nieludzkość i sprzeczność z naturą takiego wymiaru godzin zostaje podkreślone przez porównanie czasu pracy chłopa do czasu przejścia słońca przez niebo:
Słoneczko, śliczne oko, dnia oko pięknego!
Nie jesteś ty zwyczajów starosty naszego.
Ty wstajesz, kiedy twój czas, jemu się zda mało,
Chciałby on, żebyś ty od pułnocy wstawało.
Ty bieżysz do południa zawsze swoim torem,
A on by chciał ożenić południe z wieczorem.

Dla starosty najważniejsza jest wydajność pracy, jak mówi Pietrucha: „ on wszystko porobić chce w jednej godzinie”. Oluchana i Pietrucha, choć boją się bicza urzędnika, choć narzekają na ciężką pracę, radzą sobie z obowiązkami, znajdują nawet siły na przedrzeźnianie groźnego starosty. Żarty i śpiew kobiet zawierają jednak zawsze gorzką nutę:
Żart pański stoi za gniew i w gniew się obraca,
Ty go słówkiem, a on cię korbaczem namaca.

Inna bohaterka utworu, przywołana w rozmowie Maruszka, ma mniej szczęścia od Oluchny i Pietruchy. Jej historia doskonale ukazuje niewolniczy charakter egzystencji pańszczyźnianego chłopa. Kiedy chodziło o pracę na polu nie istniały żadne wytłumaczenia, brak tu jakiegokolwiek indywidualnego podejścia do człowieka, którego traktuje się jak maszynę:
Słyszysz, jakie Maruszce tam daje śniadanie?
A słaba jest nieboga: dziś trzeci dzień wstała
Z choroby, a przedsię ją na żniwo wygnała
Niebaczna gospodyni. Tak ci służba umie,
Rzadko czeladnikowi kto dziś wyrozumie.
Patrz, jako ją katuje. Za głowę się jęła
Nieboga. Przez łeb ją ciął, krwią się oblinęła.

To chyba najbardziej przejmujący fragment tego utworu. Ukazane jest tu okrucieństwo z jednej strony pewnego systemu, w którym chłop był traktowany w sposób nieludzki, z drugiej konkretnych ludzi, którzy dawali upust własnym frustracjom na grzbietach podwładnych (patrz starosta i jego gospodyni).

Utwór kończy się tak długo oczekiwanym przez rozmówczynie obiadem. Jednak sposób, w jaki starosta zwołuje pracowników na posiłek nie pozwala zapomnieć, że czas wytchnienia będzie krótki, tu również pobrzmiewa ton groźby charakterystyczny dla szlacheckiego urzędnika:
Pietrucho, prawieś mi się sianem wykręciła!
Ta nahajką mocno się na twój grzbiet groziła.
Kładźcie sierpy, kupami do jedła siadajcie,
W kupach jedzcie, po chróstach się nie rozchadzajcie.




Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij






  Dowiedz się więcej
1  Żeńcy - streszczenie i bohaterowie
2  Petrarkizm
3  Stoicyzm i epikureizm jako elementy renesansowego światopoglądu