W nowoczesnym mieszkaniu rozmawiają gospodarz – prywatny detektyw Herkules Poirot oraz jego gość doktor Burton. Rozmawiają o nadawaniu dzieciom przedziwnych imion, takich jak Herkules, Achilles, Sherlock czy Mycroft. Imię Herkulesa nie pasowało do jego mikrej postury. Doktor zarzucił detektywowi nieznajomość klasyki. Tez stwierdził, że gdy zwolni tempo zajmie się uprawą dyń. Poważnie myślał o wycofaniu się z zawodu po rozwiązaniu jeszcze kilku specjalnie wybranych spraw. Doktor porównał jego zajęcie do prac Herkulesa – prac miłości. Podsunął mu w ten sposób ciekawy pomysł.
Nazajutrz sekretarka Poirota – pani Lemon – przygotowała mu materiały o Herkulesie. Bohater stwierdził, że antyczny heros to muskularny osiłek o śladowej inteligencji. Stwierdził, że wszyscy greccy bogowie mieli zbrodnicze skłonności. Patrząc w lustro przyznał, że nie ma nic wspólnego ze starożytnym, prymitywnym bohaterem. Jedyne co ich łączyło to chęć uwalniania świata od chwastów. Wpadł na pomysł, by wykonać dwanaście prac współczesnego Herkulesa, czyli podjąć się dwunastu spraw, jednak symbolicznie związanych ze starożytnymi zadaniami herosa. Pierwszą go pracą miał być lew z Nemei.