Cała sprawa komplikuje się jednak już po chwili – bo oto pojawia się profesor Pimko i zaciąga Józia Kowalskiego z powrotem do szkoły. Teraz narrator ma około szesnastu-siedemnastu lat i jest uczniem szóstej klasy. Odmłodzony i „upupiony” Józio nie traci jednak pamięci i świadomości swojego wieku. Nie możemy więc powiedzieć, że narrator kolejnych rozdziałów jest inną osobą niż ten z początku książki. To ten sam człowiek – jednocześnie trzydziestoletni i szesnastoletni.
To jeszcze nic – Ferdydurke zawiera przecież także dwie przedmowy oscylujące między felietonem a literackim manifestem oraz dwa opowiadania, z których pierwsze Filidor dzieckiem podszyty przypomina XVIII-wieczną francuską powiastkę filozoficzną, a drugie Filibert dzieckiem podszyty – bajkę i przypowieść. Człowiek piszący te teksty patrzy zupełnie inaczej na świat niż powieściowy Józio, jego wiedza jest dużo większa, a postawa i świadomość znacznie dojrzalsze. Ich autor, niejaki doktor Antoni Świstak, asystent byłby zatem kolejnym narratorem. Ale wiemy przecież, że Filodora opublikował Gombrowicz już wcześniej pod innym tytułem. To znów on sam, choć przyjmuje inne oblicze.
Narracja w Ferdydurke nie jest więc jednorodna, narrator ulega jak gdyby „rozmnożeniu”, choć ciągle jest to ta sama osoba. J. Błoński mówi o skutkach takiej konstrukcji osoby narratora:
[…] dzięki zmąceniu, przysłonięciu, rozmnożeniu bohatera-narratora staje się on nie tyle lepiej widoczny, bo widać go niejasno, niedokładnie… ile bardziej obecny. Właśnie dlatego, że nie wiadomo dobrze, kim jest, zwraca ku sobie spojrzenie czytelnika. Im trudniej go uchwycić, określić, tym więcej miejsca zajmuje na literackiej scenie.Narrator Ferdydurke pełni w końcu aż trzy role wewnątrz powieści – bohatera, opowiadającego i pisarza, to sam Gombrowicz eksponuje tak własną postać, jego silna obecność jest jednym z zasadniczych składników utworu.
strona: - 1 - - 2 -