Maska
Gombrowicz używa kolokwializmu „gęba” jako znak maski narzuconej człowiekowi przez środowisko.
Niedojrzałość
Z osiągnięciem pełnoletniości nie wyzbywamy się kultywowanych przez całe dojrzewanie marzeń, lubimy być chwaleni, wolimy leniuchować niż pracować, jesteśmy „dzieckiem podszyci”. Z wiekiem zmieniamy się jedynie fizycznie, ukrywając głęboko to, co czujemy i czego chcemy. Jesteśmy niedojrzali.
Nienaturalność, nieprawdziwość, czyli uwikłanie w formę
Wszystkie formy osaczają jednostkę, kradną jej prawdziwe przekonania czy zachowania powodując, że każda osoba przestaje być szczery, „prawdziwy”, naturalny. Najgorsze jest to, że forma, zabierając człowiekowi jego indywidualne cechy i wolność wyboru, nie odbiera mu świadomości, że jest jej niewolnikiem, służy konwencjom, układom. Ferdydurke jest krytyką formy, która fałszuje ludzką naturę, zabija w człowieku autentyczność, naturalność, szczerość.
Niewinność, infantylność
W powieści szczególnym, symbolicznym znakiem dziecięcości, zawierającym w sobie niewinność, prostoduszność, łatwowierność, potrzebę czuwania nad małym człowiekiem jest „pupa”. Określenie to jest charakterystyczne dla mowy dziecięcej lub ewentualnie dla leksyki opiekunów dzieci. Gombrowicz skontrastował je z wulgarnym słowem na literę „d”.
Sen
Józio, wszystko co go spotyka, traktuje na początku ja sen. Nie może uwierzyć, ze choć ma trzydzieści lat, wszyscy widzą w nim gimnazjalistę, nire potrafi zrozumieć, że musi chodzić do szkoły.
Szkoła
W pierwszej części powieści Józio poznaje patriotyczną dydaktykę szkoły – warszawskie gimnazjum dyrektora Piórkowskiego - jej nudnych profesorów i metody, którymi starają się „upupić” młodzież.
Szlachecki dworek
Przebywając w Bolimowie, główny bohater zapoznaje się ze wszystkimi tradycyjnymi zasadami, kultywowanymi wciąż przez szlachecką, ziemiańską rodzinę (bicie służby, życie ponad stan).
Rodzina
Modelową rodziną są Młodziakowie. To trzyosobowa mieszczańska rodzina, której postępowanie i zasady są przykładem „fałszywej formy”. Głową rodziny jest Wiktor Młodziak, inżynier-konstruktor i urbanista. Jego żona - Joanna Młodziakowa – nie pracuje zawodowo, ale aktywnie uczestniczy w społecznej działalności, realizując się jako
„członkini komitetu dla ratowania niemowląt lub dla zwalczania plagi żebraniny dziecięcej w stolicy”.Młodziakowie mają nastoletnią córkę Zutę. Wszyscy zachowują się bardzo nowocześnie, w domu czczą racjonalizm, wyolbrzymiają rolę sportu szczycą się swoimi wyzwolonymi z formy zasadami i wolnomyślicielstwem, Gdy odkrywają w szafach pokoju Zuty obecność nastoletniego Kopyrdy i podstarzałego profesora, pęka ich forma. Pokazują prawdziwe, ukrywane przed otoczeniem, klasyczne i tradycyjne oblicze.