Dzień, miasteczko i zbiegowisko ludzi. Zainteresowanie budzi dziewczyna, która twierdzi, że rozmawia z duchem – zmarłym przed kilku laty Jasieńkiem. Dla Karusi jest środek nocy, wydaje się jej, że jest sama z Jasieńkiem w domu, że może usłyszeć go macocha. Mówi do niego o tym, jak się boi i jak trudno jej żyć teraz samej. Słyszy nawet pianie kura i widzi w okienku błysk zorzy. Zebrani ludzie widzą dziewczynę, która straciła zupełnie kontakt z otaczającym ją światem, która mówi do kogoś, kogo nie widać i nie reaguje zupełnie na zadawane jej pytania (dwukrotne aż powtórzenie słów „Ona nie słucha” podkreśla jej zamknięcie na świat realny). Tak opisuje się jej zachowanie:
To jak martwa opoka
Nie zwróci się w stronę oka,
To strzela wkoło oczyma,
To się łzami zaleje;
Coś niby chwyta, coś niby trzyma;
Rozpłacze się i zaśmieje.
Tragedia bohaterki jest przejmująca. Prosta dziewczyna z ludu okazuje się osobą nieprzeciętnie wrażliwą, a przez to niezwykle samotną. Silne przeżycia sprawiły, że nie jest w stanie funkcjonować w normalnym świecie, świat ten jest dla niej groźny, wrogi, nikt z jej otoczenia nie potrafi jej zrozumieć:
Źle mnie w złych ludzi tłumie,
Płaczę, a oni szydzą;
Mówię, nikt nie rozumie;
Widzę, oni nie widzą!
Wypowiedzi Karusi oddają stan, w jakim dziewczyna się znajduje: gwałtowność słów, emocjonalność wypowiedzi, zdania pytające i wykrzyknikowe, rozbita składnia wyrażają jej przeżycia i podkreślają chaotyczność jej myśli.
Zgromadzony lud, który obserwuje zachowanie dziewczyny, wprawdzie kochanka Karusi nie widzi, ale głęboko wierzy, iż może ona zobaczyć ducha osoby zamarłej:
strona: - 1 - - 2 - - 3 -